Reklama

Demis Roussos: Uwielbiana legenda greckiej sceny (75. rocznica urodzin)

Demis Roussos był legendą greckiej sceny muzycznej. Podbijał serca nie tylko głosem, ale również urokiem osobistym. 15 czerwca przypada rocznica jego urodzin.

Demis Roussos był legendą greckiej sceny muzycznej. Podbijał serca nie tylko głosem, ale również urokiem osobistym. 15 czerwca przypada rocznica jego urodzin.
Demis Roussos zmarł w wieku 68 lat /Michael Putland /Getty Images

Demis Roussos urodził się 15 czerwca 1946 roku w Egipcie w rodzinie greckich imigrantów (jego ojciec Yorgos Roussos był inżynierem i akurat pracował w kraju na północy Afryki). Po kryzysie sueskim w 1956 roku skonfiskowano cały ich majątek, a rodzina postanowiła wrócić do Grecji.

Po powrocie Demis zainteresował się śpiewaniem. Karierę zaczynał w zespołach grających bluesa, rocka i soul - The Idols, We Five oraz Aphrodite's Child. Z ostatnią formacją nagrał trzy albumy i tam też jego drogi skrzyżowały się z Vangelisem. Ta znajomość zaowocowała ścieżką dźwiękową do filmu "Rydwany ognia".

Reklama

Największą popularnością Roussos cieszył się w latach 70. Nagrywane przez niego płyty niemal z miejsca trafiały na szczyty list przebojów. W 1973 roku piosenka "Forever and Ever" (sprawdź!) dotarła na pierwsze miejsca zestawień wielu radiostacji.

Na listach królowały także takie przeboje, jak "My Friend the Wind", "My Reason" oraz "Goodbye, My Love, Goodbye". Utwory i płyty Roussosa cieszyły się tak ogromną popularnością, że wokalista zaczął nagrywać swoje numery w innych językach, m.in. po niemiecku, hiszpańsku oraz francusku.

Lata 80. to zdecydowany spadek popularności gwiazdora, który zbiegł się z problemami osobistymi: depresją i dużą nadwagą. W tamtym czasie ważył ponad 147 kilogramów. Rozpoczął walkę o swoje zdrowie i w ciągu 10 miesięcy miał zrzucić ponad 50 kilogramów.

W czerwcu 1985 roku Roussos znalazł się na pokładzie lotu TWA Flight 847 z Aten do Rzymu, jednak nie dotarł do celu. Samolot został uprowadzony przez członków Hezbollahu oraz Islamskiego Dżihadu. Maszyna wylądowała w Bejrucie, tam też rozpoczęły się negocjacje z terrorystami. Najpierw wypuszczone zostają kobiety i dzieci, po pięciu dniach Roussos oraz czwórka innych Greków zostają uwolnieni. Reszta pasażerów spędziła w samolocie 17 dni. Piosenkarz w trakcie porwania obchodził swoje 39. urodziny. Terroryści, wiedząc, z kim mają do czynienia... sprezentowali Russosowi tort oraz rozkazali mu z tej okazji zaśpiewać.

Muzyk wielokrotnie odwiedzał Polskę. W 1979 roku wziął udział w Festiwalu Piosenki w Sopocie, w 2006 roku wystąpił natomiast na Sopot Festival. W naszym kraju piosenkarz pojawiał się jeszcze kilkakrotnie na pojedynczych koncertach.

Debiutu przed polską publicznością Roussos nie wspominał jednak dobrze. Wokalista został ukarany przez organizatorów finansowo za śpiewanie z playbacku. Na temat tamtego występu narosło również mnóstwo plotek. Podobno Grek domagał się od twórców festiwalu łóżka wodnego. Po latach wyjaśniono, że tak naprawdę wokalista chciał pokój z klimatyzacją oraz helikopter,co również okazało się dla organizatorów nie do przeskoczenia. Pokój gwiazdora chłodzono wiadrami z lodem.

Łącznie wydał kilkanaście albumów studyjnych, z czego ostatni w 2009 roku - płyta "Demis" stylistycznie nawiązywała do lat 60. Roussos był również trzykrotnie żonaty, miał dwoje dzieci: Emily i Cyrila. W swojej twórczości poruszał głównie tematykę miłości, która jak sam określał jest najpiękniejszą rzeczą na Ziemi: "To mały aniołek, którego rysy kryją się w wielu twarzach".

W ostatnich latach życia zmagał się z rakiem żołądka, jednak nawet chorując, nie zrezygnował z kariery muzycznej. Zmarł w nocy z 24 na 25 stycznia 2015 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Demis Roussos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy