Christina Aguilera o płycie "Stripped": Zraniono mnie

Prawie 16 lat po premierze albumu "Stripped" Christina Aguilera przyznała, że negatywne opinie dotyczące jej ówczesnego wizerunku mocną ją dotknęły i wpłynęły na jej kolejne kroki w karierze.

Christina Aguilera nie wstydzi się swojego ciała
Christina Aguilera nie wstydzi się swojego ciałaMatt WinkelmeyerGetty Images

Czwarta płyta Christiny Aguilery - "Stripped" - ukazała się 26 października 2002 roku i niemal z miejsca stała się bestsellerem. Przy tworzeniu materiału piosenkarkę wspierali cenieni twórcy - Scott Storch, Linda Perry i Alicia Keys.

"Nagrywając 'Stripped' nosiłam w sobie mnóstwo złości, agresji i negatywnej energii. Na albumie wyrzuciłam z siebie wszystkie te emocje, na które musiałam się zamknąć i stłumić je głęboko w sobie, gdy nagrywałam swój debiutancki krążek. Ten materiał uchronił mnie przed zwariowaniem, jest ekstremalnie osobisty, przelałam na niego cały jad, który krążył w moich żyłach i zatruwał mi umysł" - mówiła Aguilera w jednym z wywiadów.

Wokalistka chciała przy jej pomocy zerwać z wizerunkiem grzecznej dziewczynki. W związku z tym na okładce zaprezentowała się naga od pasa w górę, a do pierwszego singla "Dirrty" (który paradoksalnie lepiej przyjął się w Europie niż w USA) nakręcono odważny teledysk, który częściowo został ocenzurowany.

Gwiazda po wielu latach przyznała, że negatywne opinie, formułowane w tamtym czasie na temat jej wizerunku, mocno ją dotknęły.

"Pamiętam, że zostałam zraniona reklamami z MTV, Britney (Spears - przyp. red.) nazywano dobrą dziewczynką, a mnie tą złą. Wyglądało to tak, że jeśli jestem skromna i niewinna, to wszystko jest w porządku, ale jeśli chciałabym być sobą, to mam kłopoty" - opowiadała magazynowi "Cosmopolitan".

W tym roku Aguilera zachwyciła krytyków albumem "Liberation", a na okładce znalazło się jej zdjęcie bez makijażu, które nie było poprawiane przez grafików. Wokalistka przyznała, że ciężko było jej pokazać swoją twarz bez żadnych poprawek, ale krytyka, jaka spadła na nią przy okazji płyty "Stripped", umocniła ją na to, co mówią o niej ludzie.

"Wciąż uwielbiam błyszczeć, ale chciałam też pokazać wszystkie niedociągnięcia. Brzmi to strasznie, ale byłam gotowa na to wyzwanie. Nie jesteś w stanie powiedzieć mi czegoś, czego już o sobie nie słyszałam" - dodała.

"Uwielbiam swoje ciało i uważam, że jest to coś, z czego powinnyśmy być dumne, a nie coś, co mężczyźni mogą uważać za swoją własność" - przyznała.

W jednym z wywiadów udzielonych podczas promocji płyty "Liberation" Aguilera zdradziła, że miała pewne obawy, jak na teledysk "Dirrty" zareagują jej dzieci - synek Max Liron i córeczka Summer.

"To co jest właściwe dla mnie, może być nieodpowiednie dla mojej córki lub innej kobiety. Ale w ten sposób pokazywałam, że dobrze mi we własnym ciele i czułam się silna. Musiałam taka być, gdy miałam 21 lat. 

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas