Reklama

Bobbi Ercoline nie żyje. Była kobietą ze słynnej okładki albumu "Woodstock"

Jak podają amerykańskie media, zmarła Bobbi Ercoline. W historii popkultury zapisała się jako jedna z uczestniczek festiwalu Woodstock, która wtulona w partnera i opatulona kocem widniała na okładce płyty "Woodstock".

Jak podają amerykańskie media, zmarła Bobbi Ercoline. W historii popkultury zapisała się jako jedna z uczestniczek festiwalu Woodstock, która wtulona w partnera i opatulona kocem widniała na okładce płyty "Woodstock".
Bobbi Ercoline nie żyje /Facebook.com /materiał zewnętrzny

Bobbi Ercoline znalazła się na okładce kompilacyjnego albumu u boku swojego ówczesnego partnera, a później męża. Parę można podziwiać na kultowym obrazku do "Woodstock: Music from the Original Soundtrack and More".

Bobbi i Nick Ercoline na okładce z 1970 roku znaleźli się jeszcze jako dwudziestoparolatkowie. Przeżyli razem 54 lata. Śmierć kobiety potwierdził jej mąż.

"Dobrze przeżyła swoje życie i odeszła z tego świata w dużo lepsze miejsce. Jeśli ją znałeś, musiałeś ją pokochać. Żyła według swojego motto: 'Bądź życzliwy'" - napisał Nick Ercoline. Zdradził, że w ostatnich latach bardzo chorowała i odeszła w otoczeniu rodziny. "Nie zasłużyła na ten koszmar ostatnich lat, ale nie cierpi już fizycznego bólu i to przynosi nam pewne pocieszenie" - dodał, nie podając konkretnej przyczyny śmierci. 

Reklama

Bobbi Ercoline nie żyje. Zmarła kobieta ze słynnej okładki "Woodstock"

Był rok 1969, a Bobbi i Nick Ercoline mieli zaledwie po 20 lat. Spotykali się kilka miesięcy, a w radio usłyszeli o organizowanej nowej imprezie muzycznej. Koncert, który odbywał się w Bethel, był zaledwie około godziny drogi od ich rodzinnych domów w Middletown. Opowieści o tłumach młodzieży i wielkich korkach na miejsce nie zniechęciły, a przyjaciel pary Jim "Corky" Corcoran pożyczył samochód swojej matki, by dostać się na miejsce. Dosłownie "napakowano go piwem i winem" i wybrano się na festiwal. Jadący na imprezę ludzie wyrzucali swoje rzeczy przez okno - to właśnie wśród nich był koc, który później znalazł się na okładce płyty.

"Żywo pamiętam tę atmosferę: niebo było pomarańczoworóżowe od świateł i zamglone" - wspominała Bobbi w artykule z 2015 roku dla Guardiana. "Z daleka mogłam usłyszeć muzykę i zapowiedzi [artystów]. Wokół nas były rodziny, pary, krzyczący ludzie, płaczące dzieci, jodłujący, banjo, bongosy. Powietrze było wilgotne i pachniało ogniskami i trawką. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam" - opowiadała.

Album "Woodstock: Music From the Original Soundtrack and More" ukazał się w maju 1970 roku, więc zaledwie 9 miesięcy od wydarzenia. Uczestnicy koncertu wiedzieli, że album będzie dla nich świetną pamiątką i gdy spotkali się, by go odsłuchać, niespodziewanie rozpoznali siebie na okładce. "Cała nasza piątka zebrała się w mieszkaniu Corky'ego, żeby go posłuchać. Nagle [Corky] rozpoznał tego żółtego motyla po lewej stronie, który należał do Herbiego, kolesia, którym się opiekowaliśmy, bo dość mocno się potykał i zgubił przyjaciół. Ale potem powiedział: 'Wow! To ty i Nick'".

Przez całe życie Ercoline z rozrzewnieniem wspominała sam festiwal, a także fakt, że mogła znaleźć się na słynnej okładce. Jak wyjaśniała The Guardian, wspomniany przyjaciel Corky, leży na ziemi zaraz obok pary. Był to dla niego ważny czas, bo ledwo wrócił z Wietnamu. "Dla mnie jest w tym coś szczególnie symbolicznego: festiwal poświęcony pokojowi z wietnamskim żołnierzem na okładce albumu" - mówiła Bobbi. Dodawała także, że "Woodstock z każdym rokiem zyskiwał na znaczeniu. To było takie szczególne wydarzenie: pół miliona ludzi zebranych w imię pokoju, bez przemocy. Odbywało się to u progu wielkich zmian w Ameryce - ruch praw obywatelskich, pigułki, Wietnam."

Po 50 latach para powtórzyła ujęcie z okładki, a fotografia stała się hitem internetu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje | choroby
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy