Reklama

Björk nie chce wyspy

Islandzka wokalistka Björk odrzuciła ofertę swojego rządu, który chciał sprezentować jej jedną z wysp. Piosenkarka obawiała się, że może stać się turystyczną atrakcją.

Nietypowy podarunek miał być podziękowaniem islandzkiego rządu za rozsławianie imienia kraju na świecie. Björk jest jednym z symboli wyspy, obok choćby słynnych gejzerów.

Wokalistka nie chciała jednak stać się turystyczną atrakcją. Obawiała się, że koło jej wyspy co chwilę będą przepływać statki z fanami, którzy będą chcieli zobaczyć, jak mieszka.

Björk już i tak z trudem radzi sobie z własną popularnością.

"Już byłam śledzona na ulicach w Islandii, gdzie turyści myśleli chyba, że przyjechali do Disneylandu i traktowali mnie jak Kaczora Donalda. A nie jak ludzką istotę" - skarży się Björk.

Reklama

Jednak stroniąca kiedyś od ludzi wokalistka rozważała kupno wysepki u wybrzeży Szkocji.

"Możesz w Sieci znaleźć wyspy i to za taką samą sumę, jaką trzeba by wydać na kupno domu" - powiedziała wtedy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wyspy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy