Billy Hinsche nie żyje. O chorobie dowiedział się na kilka tygodni przed śmiercią
W wieku 70 lat zmarł Billy Hinsche, wieloletni koncertowy muzyk The Beach Boys. Jego śmierć potwierdziła aktorka Lucie Arnaz. Przyczyną zgonu był rak olbrzymiokomórkowy, który zdiagnozowano u niego kilka tygodni wcześniej.
"To spustoszyło go, jak pociąg bez kontroli" - napisała na Instagramie aktorka Lucia Arnaz, córka Lucille Ball i Desi Arnaza, którego brat Desi Arnaz Jr. w latach 60. współtworzył trio Dino, Desi i Billy, razem z Billym Hinsche'em i Deanem Paulem Martinem Martinem, synem Deana Martina.
Muzyka w mediach społecznościowych pożegnali także Mike Love i Brian Wilson, liderzy The Beach Boys.
"Wszyscy, którzy mieli przyjemność poznania go, będą tęsknić za jego jowialną naturą, ogromnym talentem i poczuciem humoru. Billy był też ukochanym synem swojej matki Celii [miała 95 lat], która zmarła również w sobotę" - napisał Love na Twitterze.
Mike Love zdradził, że niewiele osób wiedziało o tym, jak poważny jest stan Billy'ego Hinsche'a.
Urodzony na Filipinach muzyk jako dziecko przeniósł się ze swoją rodziną do Beverly Hills w Kalifornii. Tam zaprzyjaźnił się z synami Arnaza i Martina. Na początku lat 60. ich trio poprzedzało na koncertach The Beach Boys.
Billy Hinsche był współtwórcą piosenki "Lady Love" razem z Brianem Wilsonem. Wkrótce został zaproszony do współpracy z zespołem jako sesyjny i koncertowy muzyk (grał na gitarze i instrumentach klawiszowych). Śpiewał też podczas trasy w przeboju "Sail On, Sailor", zastępując oryginalnego wokalistę tego utworu Blondie Chaplina.
Prywatnie Billy był też związany z muzykami The Beach Boys - był wujkiem Carnie, córki Briana Wilsona.