Billie Eilish odpowiedziała krytykom jej wyglądu
W sieci pojawiło się zdjęcie wokalistki, które wywołało falę dyskusji. Widać na nim artystkę w koszulce brata. Pojawiły się nieprzychylne komentarze sugerujące, że przytyła. Billie Eilish nie pominęła ich milczeniem. Nie dość, że powiedziała, że tak właśnie wygląda, to jeszcze dodała, że nikomu nic do tego.
"Bardzo cenię sobie to, że dzieciaki mogą się do mnie odnieść i mówią, że sprawiam, że czują się dobrze w swoim ciele" - wyjaśniła na łamach "Vanity Fair" Billie Eilish (sprawdź!), podkreślając, jak ważna jest akceptacja. Dając przy okazji do zrozumienia, jak wiele zła wyrządzają innym krytykujący.
Afera wokół nowych zdjęć Billie Eilish. Fani biorą gwiazdę w obronę
Wrzucone do sieci przez paparazzi zdjęcia Billie Eilish wywołały ogromną burzę. Poszło o krytykę wyglądu 18-letniej wokalistki.
"Ludzie to zobaczyli i stwierdzili: 'Cholera, Billie przytyła!'. A ja na to: 'Nie, tak właśnie wyglądam, po prostu nigdy wcześniej tego nie widzieliście!" - opowiadała.
"Powodem, dla którego ludzie cię podziwiają, jest to, że jesteś sobą" - przekonuje Eilish. Ten manifest, którego niemal stała się symbolem zrodził się po tym, jak w maju opublikowała film na Youtube zatytułowany "Not My Responsibility".
"Kiedy noszę to, co jest wygodne, nie jestem kobietą. Jeśli zrzucę warstwy, jestem łatwa. Chociaż nigdy nie widziałeś mojego ciała, nadal je oceniasz i osądzasz. Dlaczego? Oceniamy ludzi na podstawie ich rozmiaru. Decydujemy, kim są, decydujemy, ile są warci. Czy moja wartość opiera się wyłącznie tym, jak mnie postrzegasz? A może twoja opinia o mnie, to nie jest moja odpowiedzialność?" - mocno odpowiada krytykantom w krótkim filmie, sugerując, że jeśli ktoś ma problem z tym, jak ona wygląda, to ma... problem. Ona nie.
W wywiadzie dla "Vanity Fair" piosenkarka omówiła również wpływ pandemii na jej pewność siebie. "Od jakiegoś czasu naprawdę przeżywam kryzys tożsamości... Podczas jednego z radiowych wystąpień przez cały program czułam się, jakbym udawała Billie Eilish. Widziałam siebie z całkiem innej perspektywy, to było dziwne. Działo się to wiele razy, chociażby na rozdaniach nagród. Po prostu czułam się jak parodia siebie. Ostatnio jest z tym trochę lepiej" - przyznaje.
Dodała, że w żadnym palącym ją temacie nie zamierza milczeć. "Mam tak wielu słuchaczy, dlaczego miałabym chcieć to marnować? Oczywiście, łatwiej jest nic nie mówić, ale to nic nie pomoże... Nie rozumiem, o co chodzi w ciszy. Ludzie muszą zrozumieć, że musisz przemyśleć to, co powiesz, powiedzieć to we właściwy sposób, ale naprawdę uważam, że ważne jest, aby zabierać głos. Mówić głośno, ale również okazywać szacunek".