Reklama

Apocalyptica z perkusją

W lutym na półkach sklepowych ukaże się najnowszy album zespołu Apocalyptica, zatytułowany "Reflections". Natomiast 26 lutego polscy fani będą mogli zobaczyć Finów na żywo, podczas koncertu we Wrocławiu. Jak w wywiadzie dla INTERIA.PL zdradził Eicca Toppinen, jeden z członków grupy, istnieje szansa, że podczas show na scenie pojawi się także perkusista.

Podczas nagrywania "Reflections" zespół po raz pierwszy skorzystał z usług perkusisty. Na płycie pojawił się Dave Lombardo, bębniący na co dzień w słynnej formacji Slayer.

Eicca Toppinen, jeden z członków Apcalyptiki zdradził w wywiadzie dla INTERIA.PL, że Apocalyptica chciałaby wykorzystać perkusję także podczas swoich występów na żywo.

- Perkusja bardzo dobrze wpasowała się w album i poczuliśmy, że powinna się pojawić także na koncertach. Na pewno jednak nie będziemy używać perkusji w trakcie całego show. Zdecydowanie nie.

Reklama

- W najlepszym razie pojawi się podczas połowy koncertu. Przeważać będą dźwięki wiolonczeli, ale np. pod koniec koncertu pojawi się także perkusja, by atmosfera jeszcze bardziej się zagęściła i żeby pojawiło się jeszcze więcej czadu - tłumaczy muzyk.

- Chcielibyśmy trochę poeksperymentować, ponieważ nie chcielibyśmy zostać przywiązani tylko do tego, co pojawiło się na pierwszym albumie. Nie chcielibyśmy przez całe życie grać utworów Metalliki na cztery wiolonczele. Chcielibyśmy rozwijać zespół w kierunku, który nam się podoba.

- Lubimy swoją muzykę. Jeżeli chcemy nagrać fortepian to robimy to. Każdy inny zespół tak robi, więc dlaczego w naszym przypadku miałoby być inaczej? Najbardziej ortodoksyjni fani krzyczą: "Co to za gó**o. Skąd tu tyle perkusji? To nie jest Apocalyptica".

- Oczywiście, że ciągle jesteśmy Apcalyptiką, bo Apocalyptica to my i nasza twórczość - tłumaczy Eicca.



INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Apocalyptica | show | na żywo | perkusja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy