Ania Wyszkoni o chorobie nowotworowej: Przepłakałam wiele nocy
Wyznania Ani Wyszkoni o przebytym raku tarczycy związane są z jej obietnicą daną lekarzowi.
W połowie 2016 r. na festiwalu w Sopocie Ania Wyszkoni zdradziła, że zmagała się z poważną chorobą. Później ujawniono, że chodziło o nowotwór tarczycy. Z powodu choroby odwołała wcześniej wszystkie koncerty w kwietniu 2016 r.
Wokalistka przeszła operację usunięcia gruczołu.
Zmagania z chorobą wpłynęły na kształt płyty "Jestem tu nowa" z marca 2017 r.
"'Jestem tu nowa' to 13 (nie jestem przesądna) premierowych, bardzo zróżnicowanych stylistycznie piosenek o ogromnym ładunku emocjonalnym. W tekstach wyrzuciłam z siebie wszystko, co doskwierało mi przez ostatni rok, jednak muszę zaznaczyć, że nie jest to płyta o nieszczęściu. Wręcz przeciwnie" - podkreślała wtedy Wyszkoni.
"Gdyby nie obietnica złożona lekarzowi, który wykrył u mnie guza, nie wracałabym do tego tematu. Poprosił, bym jako osoba publiczna mówiła o chorobie, bo niewiele osób w Polsce się bada, świadomość diagnostyki nowotworowej jest na naprawdę niskim poziomie" - twierdzi teraz wokalistka w rozmowie z "Galą".
"Gdy dowiadujesz się, że masz raka, twoje życie wywraca się do góry nogami. Szok, niedowierzanie, strach, co będzie dalej. Przepłakałam wiele nocy przed operacją. Miałam w głowie mnóstwo pytań. To było doświadczenie graniczne. Gdy wszystko wróciło do normy, pojawiła się euforia. Nagle chciałam tylko żyć, żyć i żyć. Rzuciłam się w wir pracy. Po pół roku pojawiły się chwile zwątpienia. Dopiero wtedy dotarło do mnie, co się stało. Nie bałam się skorzystać z pomocy psychologa. Lekarz uświadomił mi, że wahania nastrojów wywołane są zmianami hormonalnymi związanymi z usunięciem tarczycy" - podkreśla w "Gali".