Al Bano przyjął ukraińskich uchodźców w swoim domu. Wcześniej był zwolennikiem Putina
Znany włoski piosenkarz Al Bano do niedawna był gorącym zwolennikiem prezydenta Rosji. Jednak po napaści na Ukrainę całkowicie zmienił o nim zdanie. Najpierw skrytykował Władimira Putina i zadeklarował, że w najbliższym czasie nie wystąpi w Rosji, a teraz postanowił pomóc uchodźcom z Ukrainy. Do swojego domu w Apulii na południu Włoch muzyk zaprosił kobietę z dwojgiem dzieci.
"Jak można odwrócić głowę w drugą stronę, gdy ludzkość cię wzywa? Do tej pory moim powołaniem było to, żeby śpiewać, a teraz jestem wezwany do tego, by robić uczynki w duchu człowieczeństwa" - powiedział włoskim mediom Al Bano (posłuchaj!), tłumacząc decyzję o przyjęciu do swojego domu ukraińskiej rodziny.
"To nic nadzwyczajnego" - dodał. Muzyk po raz kolejny powiedział też, że zawiódł się na Putinie, którego do tej pory darzył sympatią. "To, czego się z pewnością nie spodziewałem, to tego rodzaju postawa Putina, który popełnia jeden ze swoich największych błędów. Mamy do czynienia z walką gigantów, to znaczy w gruncie rzeczy między NATO, Ameryką i Rosją" - stwierdził 78-letni gwiazdor.
W 2014 roku wokalista znany głównie z duetu z Rominą Power poparł aneksję Krymu przez Rosję. "Myślę, że Putin ma rację. Ta część Ukrainy należała do Rosji i wróciła do niej" - mówił wtedy.
Gdy zaczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę, Al Bano już Putinowi nie kibicował. Otwarcie mówił, że już nie ma o nim dobrego zdania. "Nigdy nie wyobrażałem sobie takiego ruchu Putina. Byłem jego ogromnym wielbicielem, ale nie można uruchamiać takiej machiny wojennej przeciwko swoim braciom" - wyznał podczas rozmowy w radiu RAI. A pytany, co dziś powiedziałby prezydentowi Rosji, gdyby mógł z nim porozmawiać, rzucił krótkie: "Powiedziałbym: zatrzymaj się, póki masz czas".
Al Bano nie poprzestał na krytyce decyzji Putina o ataku na Ukrainę. Artysta, który od dawna często występował w Rosji, odwołał swoje koncerty zapowiedziane na październik i ogłosił, że w najbliższych latach tam nie zaśpiewa.