Reklama

AJ McLean: Albo do pracy, albo do sądu

AJ McLean, członek amerykańskiej grupy Backstreet Boys, niedawno mówił otwarcie o tym, że chętnie wróciłby do zakładu rehabilitacyjnego, w którym leczył się ze swych uzależnień. Jednak nie będzie mógł zrealizować swych pragnień. Prawnicy zespołu poinformowali go bowiem, że taki krok oznacza dla Backstreet Boys szereg procesów za niewywiązanie się z zawartych umów.

AJ nie ma więc wyboru - albo będzie pracował, albo narazi swych kolegów na straty finansowe.

"Martwiliśmy się o niego, jak sobie poradzi po wyjściu z zakładu. Chciałby tam wrócić, ale to oznacza, że będziemy musieli stawić się w sądzie. Przez jego kłopoty nie mamy już szans na żadne ubezpieczenie. Miejmy jednak nadzieję, że jakoś sobie z tym wszystkim poradzimy. Szczególnie jemu jest ciężko. Nie ma co ze sobą zrobić. Kiedyś chodził do klubów i barów, ale tam czekają na niego tylko kłopoty" - powiedział zatroskany o swego kolegę z zespołu Kevin Richardson.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Backstreet Boys
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy