Adele nakupowała książek. Ale nie do czytania, tylko dla ozdoby
Piosenkarka odwiedziła renomowaną londyńską księgarnię i zaczęła zgarniać książki z półek, jak leci. Na zakupy wydała tysiąc funtów (ok. 5600 zł). Według "Daily Mail", artystka postanowiła uzupełnić domową biblioteczkę, mając na uwadze wywiady video, których udziela za pośrednictwem komunikatora Zoom.
Według relacji anonimowego świadka, Adele przyszła do oddziału Daunt Books w dzielnicy Chelsea razem z przyjaciółką. "Personel był zachwycony, gdy weszła w okularach przeciwsłonecznych i w ogóle wyglądała jak supergwiazda. Od razu zabrała się za wyciąganie książek z półek, nawet nie patrząc na ich grzbiety ani nie czytając notek, po czym układała je przy kasie" - zdradza informator. Za wszystko zapłaciła ok. 1000 funtów i wyjaśniła tylko, że potrzebuje biblioteczki.
Jak zmieniała się Adele? Trudno ją rozpoznać!
Adele powróciła w wielkim stylu albumem "30". Fani nie mogli doczekać się, co nowego pokaże im brytyjska gwiazda. Piosenkarka jest obecna na scenie już od prawie 16 lat. Jak się zmieniała?
Brytyjska gazeta podaje, że Adele nie jest pierwszą celebrytką, która "chcąc nie chcąc", kupuje teraz książki. Gwiazda nagrodzonego Emmy filmu "High School Musical", Ashley Tisdale w zeszłym tygodniu została skrytykowana po tym, jak przyznała, że kupiła 400 książek, aby wypełnić półki w swoim kalifornijskim domu przed sesją zdjęciową. Adele w niedawnym wywiadzie video dla "Vogue" pokazała fragment swojego domu w Los Angeles. Na pytanie o książki widoczne w tle, odpowiedziała nieco zaskoczona: "Tam na górze jest kilka dobrych".
Książki znacznie poprawiają akustykę w pomieszczeniu. Wyciszają ewentualne hałasy dobiegające zza ściany. Stanowią neutralne tło. Czy są czytane? Może warto zapytać o to osobę, z którą przeprowadza się właśnie wywiad na żywo - przez Zoom czy inny komunikator.