Ulubieniec widzów wyrzucony z "The Voice of Poland". Zaskakujące słowa Barona!

Odpadnięcie Martina Rybczyńskiego z "The Voice of Poland" wywołało wśród widzów TVP mnóstwo dyskusji. Część osób broniła decyzji trenerów, jednak zdecydowana większość sugerowała, że Rybczyński powinien zostać w show. Głos po programie zabrał Baron, który zadeklarował wsparcie dla uczestnika programu przy tworzeniu jego muzyki.

Tomson i Baron wyeliminowali Martina Rybczyńskiego. Do jednak nie koniec jego historii
Tomson i Baron wyeliminowali Martina Rybczyńskiego. Do jednak nie koniec jego historiiJan Bogacz/TVPEast News

Martin Rybczyński podczas pierwszego odcinka na żywo wystąpił jako trzeci w drużynie Tomsona i Barona. Wokalista  który wykonał utwór Bryana Adamsa "(Everything I Do) I Do It For You)".

Justyna Steczkowska na początku spytała Rybczyńskiego, dla kogo śpiewał. Uczestnik wskazał na publiczność, gdzie siedziała jego mama, chwilę później schował twarz w rękach i zaczął płakać.

"Przypomniałam sobie, że kocham tę piosenkę, bo śpiewałam ją z Andrzejem Piasecznym. Byliśmy w długiej trasie muzyki filmowej, ciesząc się nią. Martin, ty masz w sobie tyle wdzięku, że mi jako trenerowi muzyki ciężko jest cię oceniać, bo patrzę na ciebie i widzę zjawisko. Piękny, pełen uroku osobistego, śpiewający dla mamy. Nie da się go nie lubić" - mówiła.

"Cenię cię na maksa za to, że robisz wszystko po swojemu, a ciężko zmierzyć się jest z piosenką, którą wszyscy znamy. Zaserwowałeś nam w głosie coś, czego jeszcze nie słyszeliśmy, był ten piach" - podsumowała Lanberry.

Baron i Tomson pożegnali Martina Rybczyńskiego. Widzowie nie byli zadowoleni

Widzowie zdecydowali, że w kolejnym ćwierćfinale "The Voice of Poland" z drużyny Tomsona i Barona znajdą się: Dominik Dudek i Evgen Peltek.

Trenerski duet długo naradzał się, kogo wziąć do następnego etapu. "Najchętniej bym uciekł ze studia" - mówił Baron. Ostatecznie do ćwierćfinału awansowała Tetiana Diaczenko, czyli Aelin, a Rybczyński pożegnał się z show.

Taka decyzja sfrustrowała część widzów, którzy uważali, że do dalszego etapu powinien przejść młody wokalista. Poza opiniami, że w programie nie powinno być Ukraińców, podnoszono również argument, że Aelin jest już dobrze ukształtowaną wokalistką, która nie potrzebuje show do odniesienia sukcesu, w przeciwieństwie do jej konkurenta.

Sugerowano również, że Aelin niczym już w show nie zaskoczy, a Rybczyński nadal się rozwija.

Co ciekawe wielu komentujących domagało się odpadnięcia Evgena Pelteka, jednak w tym przypadku do dalszego etapu zaprosili go właśnie widzowie. Szybko więc pojawiły się głosy, że doszło do "ustawki".

Drużyna Tomsona i BaronaJan Bogacz/TVPmateriały prasowe

Baron zabiera głos po "The Voice of Poland". Zaskakująca deklaracja

Po programie głos na swoim Instagramie zabrał Baron.

"Co za noc. Ile emocji było we wczorajszym 'The Voice' wie tylko ten, kto oglądał i razem z nami to przeżywał. Mieliśmy ultra trudną decyzję do podjęcia i każdy wybór obarczony byłby wyrzutem sumienia, ponieważ i Aelin i Martin są świetnymi wokalistami i każdy z nich zasługuje, aby nadal być w programie, ale takie są zasady, że co tydzień ktoś musi opuścić program, a w finałowym odcinku spotka się tylko czworo wokalistów z kilkudziesięciu, których poznaliśmy" - mówił.

Następnie członek Afromental ujawnił zaskakujące plany.

"Nie laureat 'The Voice' zrobi karierę w tym kraju, a osoba, która w odcinkach na żywo da się zapamiętać, skraść waszą sympatię i przekuć te 5 minut popularności na swoją sztukę. I właśnie w takiej sytuacji znalazł się Martin. Jestem pewien, że zaskoczy was swoją muzyką, a ja wam daje słowo honoru, że przyłożę do tego swoje więcej niż 3 palce i mu pomogę, bo od tego tu jesteśmy" - komentował.

"Przyłożę swój czas, zaangażowanie i energię, żeby Martin jak najszybciej wydał swojego singla, bo wierzę absolutnie w tego człowieka i kibicuję mu. Niech show trwa dalej, a my widzimy się w studiu" - zakończył.

W podobnym tonie na Instagramie porażkę Rybczyńskiego skomentowała również partnerka Barona - Sandra Kubicka. "Pamiętaj, że to nie koniec, a dopiero początek" - napisała.

Martin Rybczyński i Bogdan ŚwierczekJan Bogacz/TVPmateriały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas