"The Voice of Poland": Tomson i Baron skomentowali porażkę Sabiny Mustaevej
W przedostatnim odcinku ósmej edycji "The Voice of Poland" największą niespodzianką było odpadnięcie z programu Sabiny Mustaevej. Z drugiej strony najmniej emocji przyniosły rozstrzygnięcia w ekipie Michała Szpaka, z której do finału awansowała Marta Gałuszewska.
17-letnia Sabina Mustaeva w półfinale wykonała własną piosenkę "To już", a także potem numer Loreen "Euphoria". Trenerzy chwalili jej występ, jednak zdaniem widzów nie wypadła na tyle dobrze, aby awansować do finału.
Widzowie krytykowali zwłaszcza jej wykonanie polskiego singla. Według nich Sabina chcąc przypodobać się widzom przeszarżowała, przez co nie było do końca wiadomo, o czym śpiewa. Według wielu opinii to właśnie fatalna postawa podczas pierwszego występu przeważyła o jej porażce w przedostatnim odcinku programu.
Warto dodać, że w ankiecie przeprowadzonej na oficjalnym profilu "The Voice of Poland" na Facebooku, Sabina Mustaeva przed programem nie dała szans Łukaszowi Łyczkowskiemu, zgarniając ponad 70 procent głosów. Jednak w przypadku głosowania widzów, sytuacja się zmieniła i to Łukasz przekonał do siebie oceniających.
- Jeżeli chodzi o Sabinkę, to była wielka przyjemność współuczestniczyć w tym występie z pozycji fotela i tak samo Łukasz wszedł i pozamiatał - stwierdził Baron w rozmowie z Interią.
Trenerzy zapytani, dlaczego postawili w swoich wyborach na Musteavę, przyznali, że 17-letnia wokalistka przekonała ich nieco bardziej swoim talentem.
- Po pierwsze jesteśmy dżentelmenami, a po drugie Sabina jest rewelacyjna i wcale nie traktuje ją jako przegraną. Ona jest wielką zwyciężczynią, ma 17 lat i moim zdaniem to najlepsza wokalistka tej edycji - komplementował ją Baron, przy okazji doceniając, że dziewczyna zaśpiewała po polsku.
- Oby (Łukasz - przyp. red.) wygrał to, po co idzie. On nie przyszedł tutaj się popisywać, świecić oczyma do kamery, a przyszedł pokazać, kim jest i jaki jest. Jeżeli widzowie zdecydują, że taki ktoś powinien wygrać "The Voice of Poland", to będą mieli absolutną rację. I nie chodzi nawet o statuetkę, a o największą uwagę, a on tej uwagi potrzebuje i wie, co z nią zrobić - chwalił natomiast finalistę Tomson.
Najmniej emocji dostarczyły natomiast wyniki w drużynie Michała Szpaka. Zarówno trener, jak i widzowie postawili na Martę Gałuszewską.
- Gdyby nie widzowie, to by mnie tu nie było - komentowała finalistka programu i dodała - Tak naprawdę wszyscy jesteśmy wygrani. Wiem, że to utarty slogan, ale to prawda. Mamy już swoje single i bazę fanów. Możemy robić muzykę i to jest najlepsze.
W podobnym tonie wypowiadał się także san trener uczestniczki:
- Tutaj nie ma wygranych i przegranych. Każdy zaprezentował swój singel i to tez jest niesamowite - mówił i dodawał - Poziom jest bardzo wyrównany i myślę, że nam słuchało się tego dobrze, a widzom jeszcze lepiej.