Zburzcie mury w imię pokoju!

Roger Waters, były lider Pink Floyd, w filmie "Walled Horizons" apeluje o likwidację muru zbudowanego przez Izraelczyków dla ochrony przed atakami terrorystycznymi z Zachodniego Brzegu Jordanu.

Roger Waters - fot. Mark Von Holden
Roger Waters - fot. Mark Von HoldenGetty Images/Flash Press Media

W zeszłym tygodniu w Jerozolimie odbył się premierowy pokaz "Walled Horizons". 15-minutowy film nakręcony został z okazji piątej rocznicy ogłoszenia wyroku Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości dotyczącego "Muru Bezpieczeństwa" (West Bank Wall). W 2004 roku Trybunał w Hadze ogłosił barierę jako niezgodną z prawem międzynarodowym.

"Ten mur niczym się nie różni od Muru berlińskiego, czy muru wokół warszawskiego getta w 1943 roku" - twierdzi Waters. W filmie ostro krytykuje on Izrael i ukazuje ludność palestyńską, często szykanowaną i poniżaną przez izraelskich żołnierzy.

"Powodem dla budowania murów zawsze jest strach, jak nasze osobiste mury, które budujemy wokół nas samych lub mury takie jak te, którymi otaczają się bojaźliwe rządy" - przekonuje Waters.

W "Walled Horizons" muzyk wypowiadając słowa: "Przeraża mnie myśl o życiu w wielkim więzieniu" zapisuje sprayem na murze: "We don't need no thought control", cytując słowa słynnej piosenki Pink Floyd "Another Brick In The Wall".

Podczas ostatniego koncertu Rogera Watersa w Izraelu, muzyk ogłosił zgromadzonej publiczności: "Potrzebujemy generacji Izraelczyków, która zburzy mury i zaprowadzi pokój ze swoimi sąsiadami".

Waters zapowiedział, że w momencie kiedy mur zostanie zburzony, zagra on koncert w tym miejscu, podobnie jak uczynił to w 1990 roku po upadku Muru berlińskiego.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas