Słynny rockman nie żyje
Wokalista Ronnie James Dio przegrał walkę z rakiem. 67-letni artysta zmarł w niedzielę (16 maja).
Początkowo żona i menedżer Ronniego Jamesa Dio, Wendy, nie chciał potwierdzić smutnych doniesień. Wreszcie wydała oficjalne oświadczenie, które pojawiło się na stronie Blabbermouth.
"Dzisiaj moje serce zostało złamane. Ronnie odszedł o 7.45 rano w niedzielę, 16 maja. Wielu, naprawdę wielu przyjaciół i członków rodziny pożegnało się z nim, zanim spokojnie sobie od nas odszedł" - powiedziała wdowa po rockmanie.
"Ronnie miał świadomość, jak bardzo jest przez wszystkich kochany. Doceniamy wsparcie i miłość, jakiej udzieliliście nam w tym trudnym czasie. Teraz prosimy was o kilka dni spokoju i prywatności, byśmy mogli zmierzyć się z tą okrutną stratą. Wiedzcie, że on was wszystkich kochał, a jego muzyka będzie żyła wiecznie" - Wendy zaapelowała do fanów.
Ronald James Padavona, bo tak naprawdę nazywał się artysta, urodził się w 1942 roku. Swój pseudonim zawdzięcza Johnny'emu Dio, członkowi włoskiej mafii. Kariera muzyczna wokalisty nabrała rumieńców w 1957 roku, gdy występował on z zespołem The Vegas Kings.
W 1979 roku Dio dołączył do Black Sabbath, gdzie udanie zastąpił charyzmatycznego Ozzy'ego Osbourne'a. 3 lata później wokalista opuścił grupę i założył formację Dio.
W ostatnich latach Dio, u boku muzyków Black Sabbath: Tony'ego Iommi i Geezera Butlera, oraz z perkusistą Vinnym Appicem, występowali jako Heaven & Hell.
W 2009 roku u Dio zdiagnozowano raka żołądka. Wbrew optymistycznym prasowym doniesieniom żony Wendy, stan muzyka pogarszał się z miesiąca na miesiąc.
Wreszcie 16 maja do fanów dotarła smutna wiadomość o śmierci jednego z najbardziej charakterystycznych wokalistów w historii muzyki rockowej.
Czytaj nasz wywiad z Ronniem Jamesem Dio z 2000 roku
Zobacz Ronniego Jamesa Dio z Heaven & Hell:
