Reklama

Scorpions: Znacie to na pamięć

Choć zabawę trochę zepsuła pogoda (mocno padający deszcz i przenikliwe zimno) i kłopoty z nagłośnieniem, piątkowy (1 lipca) koncert Scorpions w Tarnowie należy zaliczyć do udanych.

Występ niemieckiej legendy hard rocka zapowiadany był jako "prawdopodobnie ostatni" w naszym kraju. Obecna trasa Scorpions jest bowiem ich pożegnalną, choć ciepłe przyjęcie ze strony kilkunastu tysięcy polskich fanów być może przesądzi o tym, że przed zawieszeniem instrumentów na kołku muzycy jeszcze raz odwiedzą Polskę.

Trochę szkoda, że w setliście pojawiły się tylko trzy numery z promowanej przecież ostatniej płyty "Sting In The Tail": otwierający koncert utwór tytułowy, "The Best Is Yet To Come" i "Raised On Rock". Album śmiało można przecież postawić w jednym szeregu z najlepszymi dziełami z lat 80. Wiadomo, że żelazny zestaw koncertowy jest obszerny (nie sposób przecież sobie wyobrazić występu bez "Wind Of Change" czy "Rock You Like A Hurricane"), ale przydałaby się nieco większa rotacja w setliście. "Znacie to na pamięć" - krzyknął wokalista Klaus Meine w trakcie balladowej części z "Send Me An Angel" i "Holiday" na czele.

Reklama

No właśnie. W porównaniu do ostatniego występu w Zabrzu w grudniu 2009 roku na 20 utworów powtórzyło się aż 15. Ale tak to jest z krytykami, na coś ponarzekać muszą. W końcu te największe hiciory pozostają wciąż najmocniejszymi punktami (w Tarnowie szczególnie "The Zoo", ach ten riff...).

Fajnie było znów zobaczyć te uśmiechnięte twarze muzyków, którym granie na scenie sprawia ogromną frajdę. Oczywiście, to przede wszystkim zawodowstwo i ogromne doświadczenie (wciąganie przez Klausa Meine publiczności do wspólnego śpiewania, bieganina gitarzystów po całej scenie, w tym na specjalnym, nieosłoniętym przed deszczem pomoście), ale dobrej zabawy nie dali sobie zepsuć nawet awarią nagłośnienia. Pech chciał, że sprzęt padł akurat na dynamicznym w założeniu "Dynamite". Przez większość utworu zespół słychać było tylko na pół gwizdka, a przerywające raz na czas nagłośnienie towarzyszyło do samego końca koncertu.

Śmiesznie wypadła filmowa oprawa towarzysząca perkusyjnej solówce Jamesa Kottaka ("Kottak Attack"). Na telebimach dostaliśmy w telegraficznym skrócie prezentację okładek najważniejszych płyt Scorpions, a w roli narratora wystąpił właśnie Kottak.

Wielokrotnie już przywoływany utwór "The Best Is Yet To Come" wciąż może stanowić motto - "Najlepsze dopiero nadejdzie" i tym akcentem pozostaje ściskać kciuki za to, żeby koncert w Tarnowie nie był ostatnim w naszym kraju.

Oto setlista koncertu Scorpions w Tarnowie:

1. "Sting In The Tail"
2. "Make It Real"
3. "Bad Boys Running Wild"
4. "The Zoo"
5. "Coast To Coast"
6. "Loving You Sunday Morning"
7. "The Best Is Yet To Come"
8. "Send Me An Angel"
9. "Holiday"
10. "Raised On Rock"
11. "Tease Me, Please Me"
12. "Dynamite"
13. "Kottack Attack" (perkusyjne solo Jamesa Kottaka)
14. "Blackout"
15. "Six String Sting" (gitarowe solo Matthiasa Jabsa)
16. "Big City Nights"
Bisy:
17. "Still Loving You"
18. "Wind Of Change"
19. "Rock You Like A Hurricane"
20. "When The Smoke Is Going Down".

Michał Boroń, Tarnów

Czytaj także:

Scorpions: 10 najlepszych ukąszeń

"Jadą z jadem" - recenzja płyty "Sting In The Tail" Scorpionsów

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Scorpions | Sting In The Tail | koncert | Tarnów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama