Metallica żegna przyjaciela. Bruce Sinfosky nie żyje

W sobotę (21 lutego) w wieku 58 lat zmarł Bruce Sinfosky, współtwórca dokumentalnego filmu "Metallica: Some Kind of Monster".

Bruce Sinfosky (drugi z lewej) z Joe Berlingerem i muzykami Metalliki - fot. Paul Hawthorne
Bruce Sinfosky (drugi z lewej) z Joe Berlingerem i muzykami Metalliki - fot. Paul HawthorneGetty Images

Bruce Sinofsky zmarł w związku z komplikacjami wywołanymi przez cukrzycę.

"Straciliśmy wartościowego członka naszej rodziny" - napisali muzycy Metalliki na Facebooku.

Sinfosky karierę reżysera zaczął w 1992 roku od współpracy z Joe Berlingerem nad dokumentalnym filmem "Brother's Keeper". W 1996 r. powstał film "Paradise Lost: Child Murders at Robin Hood Hills" w którym duet wykorzystał muzykę Metalliki. Dokument (a także jego dwie kolejne części "Paradise Lost 2: Revelations" i nominowany do Oscara "Paradise Lost 3: Purgatory") opisywał historię i proces West Memphis Tree, trójki nastolatków skazanych za morderstwo trzech chłopców w West Memphis.

Proces wzbudził wielkie emocje - w obronę skazańców zaangażowało się wiele osób ze znanymi nazwiskami, które twierdziły, że są oni niewinni. Ostatecznie w 2011 r. West Memphis Tree zostali zwolnieni z więzienia.

Na początku XXI wieku Sinofsky i Berlinger ponownie współpracowali z Metalliką nad słynnym dokumentem "Metallica: Some Kind of Monster". Prace nad filmem trwały w sumie ok. trzy lata.

"To nie jest film o Metallice - to film o związkach międzyludzkich" - stwierdził nie bez powodu perkusista Lars Ulrich w wywiadzie dla "Rolling Stone'a".

Początkowo miał to być jedynie zapis procesu twórczego, związanego z nagrywaniem kolejnej płyty ("St. Anger") najpopularniejszego metalowego zespołu na świecie. Z czasem jednak film przekroczył ramy typowego rockandrollowego dokumentu, jakich sporo było w historii muzyki.

Tuż po rozpoczęciu zdjęć z Metalliką nieoczekiwanie rozstał się długoletni basista, Jason Newsted. Dalsza działalność grupy stanęła pod znakiem zapytania, tym bardziej, że muzycy mieli siebie serdecznie dość, zaś wokalista James Hetfield był na dnie alkoholowego nałogu. Gdy moment wejścia do studia nagraniowego coraz bardziej odwlekał się w czasie, menedżerowie zaproponowali muzykom terapię podobną do tej, jakiej poddają się pogrążone w kryzysie małżeństwa. Uzdrowienia Metalliki podjął się doświadczony psycholog Phil Towle.

"Joe i ja zetknęliśmy się z naprawdę trudnymi sprawami. Pewnie nie życzylibyście sobie złych informacji na temat któregokolwiek z nich, ale one są w tym filmie i będziecie mogli się o tym przekonać, poczuć ten dramat. Tak więc zobaczycie zmiany, jakie dokonują się wewnątrz zespołu i będziecie świadkami bólu, którego doświadczają jego członkowie" - mówił Sinofsky podczas prac nad filmem "Some Kind of Monster".

"Bruce był z nami niemal każdego dnia i pomagał nam w nawigowaniu przez wzburzone wody w tamtym okresie" - wspominają muzycy Metalliki trudne czasy na początku XXI wieku.

"Będziemy tęsknić za Bruce'em. Odważny mężczyzna z wielką empatią i mądrością, który nie bał się kopać głęboko, by opowiedzieć całą historię" - dodają.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas