Guns N' Roses tłumaczą się ze spóźnień
Dlaczego koncerty Guns N' Roses zaczynają się z dwu-, trzygodzinnym poślizgiem?
Ci, którzy wybrali się na "Gunsów" do Rybnika w 2012 roku, doskonale zdają sobie sprawę, w czym rzecz.
Właściwie każdy koncert słynnego zespołu zaczyna się z solidnym (żeby nie napisać - skandalicznym) poślizgiem. Organizator polskiego koncertu już przed występem szczerze zapowiadał, że nie wiadomo, o której Gunsi łaskawie zjawią się na scenie.
Winę najczęściej zrzuca się na kapryśnego Axla Rose'a, frontmana grupy, który ponoć wychodzi do publiczności wtedy, kiedy ma na to ochotę.
Guns N' Roses są za takie zachowanie ostro krytykowani przez własnych fanów; zdarzało się, że na koncertach widzowie obrzucali zespół plastikowymi butelkami, gwizdali czy po prostu wychodzili.
Gitarzysta Gunsów - DJ Ashba - postanowił wziąć swój zespół w obronę.
"Mamy ogromną instalację, dużo pirotechniki, więc często jest to kwestia rozmieszczenia wszystkich elementów" - tak muzyk tłumaczy spóźnienia grupy.
"Naszym priorytetem numer jeden jest bezpieczeństwo koncertów. Krytyka fanów nas boli, bo nie robimy tego celowo. Chcemy wyjść i dać fanom show, którego nie zapomną do końca życia. Doskonale zdajemy sobie sprawę, ile płacą za bilety" - podkreśla DJ Ashba.
Gitarzysta postanowił przy okazji nakreślić nieco inny od powszechnie przyjętego obraz Axla Rose'a.
"Ludzie mówią, że jest dupkiem, ale każdy może być dupkiem, kiedy ma zły dzień. Ludzie nie wiedzą, jak zabawnym jest człowiekiem, zawsze dowcipkuje i opowiada historie, przy których wszyscy zrywają boki. Chciałbym, żeby świat mógł zobaczyć również i tę stronę Axla, odmienną od tego, co sobie wszyscy wyobrażają" - podlizuje się "szefowi" gitarzysta.
Czy te PR-owskie zabiegi naprawią nadszarpniętą reputację Guns N' Roses? Wydaje się, że o ile w dzisiejszych czasach jest miejsce na dobry skandal, to na brak profesjonalizmu już nie...