Reklama

Tęskno "Tęskno gra poezję - Ginczanka": Tylko życie mi w życiu zostaje [RECENZJA]

Tęskno szuka punktów stycznych między poezją Zuzanny Ginczanki a współczesnością i pokazuje, że to po prostu wersy uniwersalne. A dziś brzmiące bardzo dosadnie, szczególnie te o pochwale istnienia, mimo wszelkich zewnętrznych przeszkód i widma nadchodzącej katastrofy.

Tęskno szuka punktów stycznych między poezją Zuzanny Ginczanki a współczesnością i pokazuje, że to po prostu wersy uniwersalne. A dziś brzmiące bardzo dosadnie, szczególnie te o pochwale istnienia, mimo wszelkich zewnętrznych przeszkód i widma nadchodzącej katastrofy.
Okładka płyty "Tęskno gra poezję - Ginczanka" /

Zuzanna Ginczanka pisała swoje wiersze w okresie międzywojennym. Była wtedy jedną z najbardziej interesujących i najlepiej rokujących polskich poetek. Nigdy nie dowiedzieliśmy się, jak jej los potoczyłby się dalej i jak piękne dzieła jeszcze mogła stworzyć. Ginczanka została rozstrzelana w Krakowie przez gestapo pod koniec II wojny światowej.

Jej wiersze znalazły miejsce w muzyce Tęskno, czyli projektu Joanny Longić. Opakowane zostały w warstwy czasem delikatnych, a innym zaś razem dosadnych dźwięków. Oprócz fortepianu czy fletu słyszymy tu bowiem także choćby syntezatory analogowe (choćby w jednym z lżejszych numerów na płycie, czyli rozmarzonym "Yoyo") czy bębny. Mało tu niespodziewanych zwrotów akcji, ale to byłoby zupełnie niepotrzebne. Siła tych wierszy tkwi w prostocie więc dokładanie im błyskotek tylko zepsułoby efekt. A często sensualne wiersze Ginczanki dobrze odnajdują się w muzyce Joanny Longić.

Reklama

Jednym z najciekawszych momentów na płycie jest zdecydowanie kompozycja "Woda". Rozpoczynający się niepokojącą sekwencją kawałek rozkwita z każdą sekundą, a werble towarzyszą słowom będącym pochwałą życia:

"Nie chcieć być symfonią całą, ale dźwięcznym, głośnym tonem -
nie chcieć być wszechświatem całym, ale lśniącym elektronem -
drgać religią ciepłych pulsów, nerwy raniąc, serce drażniąc -
żyć kochaniem, kochać życie - w poprzek - wpław - rzutami ramion".

Tych mocniejszych momentów jest na płycie niewiele, zaraz po nich pojawiają się te spokojne, kojące, takie jak "Czekam wiosny" czy optymistyczne "Kroki".

No i końcowa "Ucieczka", będąca bodaj najlepszym wyborem na podsumowanie twórczości młodej poetki i jej sensu, o którego utrzymanie walczyła w tak niepewnych czasach. Wszak "tylko życie mi w życiu zostaje, by o śmierci zapomnieć na śmierć".

Tęskno "Tęskno gra poezję - Ginczanka", Asfalt Distro

7/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: tęskno | recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy