Reklama

Recenzja Zayn Malik "Mind of Mine": Nie tylko piękne oczy

Debiutancki solowy album Zayna Malika to wydarzenie przede wszystkim... show-biznesowe. Mało się w temacie "Mind of Mine" mówi o samej muzyce Zayna, więcej o tym, czy premiera 25 marca ma być prztyczkiem w nos One Direction - z którego muzyk odszedł równo rok temu - czy w swoich piosenkach śpiewa o byłej dziewczynie z Little Mix, czy o nowej z teledysku i oczywiście - czy mały Zayn miał takie tatuaże, jak na okładce płyty.

Debiutancki solowy album Zayna Malika to wydarzenie przede wszystkim... show-biznesowe. Mało się w temacie "Mind of Mine" mówi o samej muzyce Zayna, więcej o tym, czy premiera 25 marca ma być prztyczkiem w nos One Direction - z którego muzyk odszedł równo rok temu - czy w swoich piosenkach śpiewa o byłej dziewczynie z Little Mix, czy o nowej z teledysku i oczywiście - czy mały Zayn miał takie tatuaże, jak na okładce płyty.
Młody Zayn Malik na okładce płyty "Mind of Mine" /

Wygląda na to, że były członek najpopularniejszego obecnie boysbandu na świecie będzie musiał włożyć sporo pracy w to, żeby ktoś zauważył, że oprócz "boskiego ciała", Zayn ma jeszcze głos i muzyczne wyczucie.

"Mind of Mine" to odważna próba - odważna, bo Zayn zdecydował się na ciut inną stylistykę niż ta, do której przyzwyczaili się fani One Direction. Po ładnych i prostych w brzmieniu balladach oraz przyjemnych tanecznych numerach, Malik wskoczył w trudniejsze r'n'b i soul r'n'b. Wyszło to dobrze - jego delikatny głos świetnie pasuje do rytmicznych akompaniamentów, a w licznych wokalizach Zayn śmiało popisuje się swoją szeroką skalą.

Reklama

Na pierwszym solowym albumie, Malik nie bał się też zaryzykować - wystawia swój wokal na liczne próby, od melorecytacji w niskich rejestrach, po falsetowe melizmaty, których nie powstydziłby się Sam Smith. Słychać też, że materiał z "Mind of Mine" Zayn świetnie czuje - niezbyt porywające kompozycje, często oparte na jednym muzycznym schemacie, ubarwia wokalnymi eksperymentami, przechodząc sprawnie od niedbałego szeptu do postawnego śpiewu, uwydatniającego świetną dykcję.

Płyta "Mind of Mine", jak twierdzi Zayn, powstawała wiele lat. To słychać, bo album ma momenty wybitne i dość miałkie. Porywa i absolutnie oczarowuje singel "It's You" z karkołomnymi wokalizami w bardzo wysokim rejestrze, które Zayn bierze leciutko, ujawniając romantyczną duszę. Świetnie brzmi "Fool for You" nawiązujące do klimatu popu i rockowych ballad z lat 80. Nie można też pominąć "Intermission: Flower" - króciutkiego utworu, śpiewanego w języku urdu, który jest hołdem dla ojca Zayna - Yasera Malika. Wokalista pokazuje tu, że słuch muzyczny otrzymał w spadku od rodziców, a wyjątkową wrażliwość odziedziczył od swoich pakistańskich przodków.

Pod koniec albumu, Zayn zdradza też wykształcenie klasyczne - nie trzeba mieć muzykologicznego słuchu, żeby w "Blue" usłyszeć charakterystyczny "plumkający" podkład. Utwór oparty został na Preludium C-dur z pierwszego tomu Das Wohltemperierte Klavier Johanna Sebastiana Bacha, a mówiąc prościej - na "Ave Maria" Bacha/Gounoda. Sprytny ten zabieg dodał kompozycji anielskiej lekkości.

"Mind of Mine" to bardzo udany pierwszy krok w stronę solowej kariery Zayna Malika. Aż trudno uwierzyć, że zaledwie rok po rozstaniu się ze słynnym boysbandem One Direction, artysta wydał płytę tak inną i tak "swoją". Albumem tym, Zayn dowodzi, że decyzja o odłączeniu się od zespołu była więcej niż słuszna.

Zayn Malik "Mind of Mine", Sony Music Polska

7/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zayn Malik | recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy