Recenzja The Dumplings "Sea You Later": Przyszłość narodu
Tomek Doksa
Nieważne, ile nagród dostaną za tę płytę. The Dumplings i tak wygrali.
Po pierwszej płycie Fryderyk za najlepszy debiut i wyróżnienie Superhiro Przyszłości, a po tej? Mimo że drugi raz za debiut niczego nie dostaną, zdziwiłbym się, gdyby nagród zgarnęli jednak mniej. Zwłaszcza że duet tworzony przez Justynę Święs i Kubę Karasia to szczególny jak na rodzime warunki przypadek młodego zespołu, który w ciągu ledwie jednego (tak, jednego!) roku dokonuje rzeczy doprawdy niezwykłych. Debiut słyszał już każdy. Fenomenalny, jak sam przeskok nastoletnich muzyków z domowego zacisza, gdzie próbowali swoich pierwszych muzycznych historii, do wydawniczej pierwszej ligi, gdzie zaopiekowała się nimi jedna z największych wytwórni.
Raz jeszcze brawo za decyzję - gdybym sam prowadził label, pewnie bym wam ich dzisiaj zazdrościł. Przyglądam się w końcu tym dzieciakom od roku i wyjść nie mogę z podziwu - z czym wystartowali to jedno, ale jak szybko i pewniej idą po więcej, to już zupełnie inna sprawa. Zanim jeszcze "Sea You Later" pojawiło się na horyzoncie, Justyna zdążyła rozkochać w sobie fanów Fisza i Emade (śpiewała na świetnym "Mamucie"), a zwłaszcza miłośników nowej gwiazdy sceny klubowej, duetu Rysy ("Przyjmij brak" z jej udziałem = polski przebój roku?), Kuba natomiast z powodzeniem przerabiał na taneczną modłę m.in. Natalię Nykiel (remiks "Rzeźby") i Maxa Fitchera (odświeżona wersja "Inward Relief" z EP-ki "Jazzboy Session").
Ale i tak im było mało. Zabrali się więc za pisanie nowego materiału, po czym weszli do studia i sami wszystko wyprodukowali. Bo chcieli, bo mogą, bo przede wszystkim potrafią. A tego talentu rzeczywiście trzeba im zazdrościć. Talentu przede wszystkim do nagrywania muzyki wydawałoby się kompletnie nie przystającej do ich nastoletniego wieku. Weźmy taką Lorde, która podbijała świat przed dwoma laty z ledwie 17 wiosnami na karku - też brzmiała na swoim debiucie zjawiskowo, ale jednak w kategorii zbawczyni nastoletniego popu. Justyna z Kubą zaś, gdyby nie metryka, brani byliby za trzydziestolatków, bo z singla na singel brzmią coraz bardziej odważnie, rzucając wyzwanie nie tyle młodej widowni, co przede wszystkim muzycznej starszyźnie. Słychać to wyraźnie na nowej płycie w "Blue Flower", w którym wokal Justyny dodaje jej przynajmniej kilka lat, albo w znakomitym "Dark Side", który na swoim krążku chciałby z pewnością mieć niejeden znany już, electropopowy wyjadacz.
I jeśli czegoś mi na płycie, która "fenomenalny" status młodego zespołu tylko potwierdza, brakuje, to wyłącznie większej odwagi w polskim piśmiennictwie. Rozumiem, że lepiej pisze i śpiewa się po angielsku, że polska ciężki język i niekiedy jedzie banałem, ale mam jednak ogromną nadzieję, że wraz z rosnącą dojrzałością muzyczną, którą słychać już teraz, na kolejnych wydawnictwach pojawi się też więcej tekstów po polsku. Te z "Sea You Later", zwłaszcza z singlowego "Nie gotujemy" udowadniają, że i na tym polu The Dumplings mogą kiedyś odnieść sukces.
The Dumplings "Sea You Later", Warner
8/10