Solowy album znanej z Łez Ani Wyszkoni to debiut równie bezpretensjonalny, co udany.
Płyta Wyszkoni jest lekka, popowa, kobieca, a przede wszystkim bardzo melodyjna. Utwory komponowali m.in. Ania Dąbrowska ("Wiem, że jesteś sam"), Mikis Cupas z Wilków ("Z ciszą pośród czterech ścian"), Wojtek Klich czy producent Bogdan Kondracki, który ma na koncie współpracę m.in. Marylą Rodowicz i Andrzejem Smolikiem. Efekt tego taki, że każda nuta jest tu dobrze przemyślana, a całość co najmniej przyjemna.
Gitary u Wyszkoni mało mają wspólnego z tym, co znamy z Łez, szczególnie że Ania solo znacznie częściej stawia na akustyczne brzmienie. Najważniejsze jednak są aranżacyjne smaczki, ozdoba każdego utworu - raz jest to fortepian, innym razem smyczki, czasem słyszymy nawet sekcję dętą, pozbawioną na szczęście zbędnego zadęcia. Zarówno instrumenty, jak i teksty mocno się pilnują, by nie wyjść z nienachalnej popowej konwencji.
Singel "Czy ten pan i pani", któremu zabrakło pół procenta, by wygrać konkurs Premier w Opolu, to jedna z lepszych propozycji do nucenia tego lata na hamaku czy podczas popijania oranżady, choć oczywiście nie polecamy jednoczesnego nucenia i łykania. Jeszcze lepsze wrażenie sprawiają dwie ballady - "Bukiet ze słów" i "Przyjdzie wiosna znów" - i ich stylowe aranżacje, znakomicie brzmiący chórek, rozkołysane, wpadające w ucho melodie.
Zobacz teledysk do piosenki "Czy ten pan i pani"!
Oczywiście, nie wszystkie piosenki są równie dobre, o czym przekonują zwłaszcza "Graj chłopaku graj" czy "Piosenka z plakatu". Za to w każdym numerze Wyszkoni imponuje jednym - fantastyczną dykcją. Wokalistka nie pozwala umknąć ani jednemu słowu, ani jednej sylabie. Do tego śpiewa z głową, stara się utożsamiać z tekstami i zaprzyjaźnić z nimi odbiorcę. Gdyby tak zeswatać Wyszkoni z Jackiem Cyganem albo Michałem Zabłockim, to by się dopiero działo.
7/10