Hanka Mostowiak zginęła przez zabójcze kartony, a Maryla Rodowicz w tych tekturowych pudłach znalazła kolejny materiał do przemyśleń. Odnalezione zapiski Agnieszki Osieckiej to dowód na to, że "dziś prawdziwych tekściarzy już nie ma".
"Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma", "Małgośka", "Damą być", "Sing Sing" czy "Niech żyje bal" to tylko niektóre teksty Osieckiej śpiewane przez Marylę Rodowicz. Przyjaciółki rozumiały się bez słów - słowa z piosenki "Drugi but" "i chodźmy naprzód jak dwa nowe buty / złączone sznurowadłem w chór" równie dobrze pasują do opisania ich relacji.
Rzut oka na listę płac i już wiadomo, że zaskoczenia być nie może: poza tekstami Osieckiej mamy tu przecież muzykę napisaną przez bliskich Rodowicz kompozytorów: Seweryna Krajewskiego, Jacka Mikułę, Adama Sławińskiego i Katarzynę Gartner. Nowością nie są też muzycy młodsi od Maryli o pokolenie, bo Rodowicz znana jest z ręki do współpracowników.
Z jednej strony zaskoczenia więc nie ma, lecz "Butów 2" słucha się zaskakująco dobrze. Duża w tym zasługa dodatków jak chór gospel ("Źródło Jan"), zwielokrotnione głosy Gaby Kulki (tak, tak, ona też nagrywa z Marylą!), kalimba w "Pieśni miłości" czy pulsujące podskórnie różnego rodzaju klawisze w "Kochać za młodu".
Na okładce jako autorki wymienione są Maryla i Agnieszka, jednak tytuł cichego bohatera tego wydawnictwa należy się producentowi Marcinowi Borsowi. Spec z Wrocławia miał okazję już mierzyć się z twórczością Osieckiej - jako muzyk maczał palce w nagraniach płyty "Osiecka" Katarzyny Nosowskiej. Sporo wówczas podejrzał u producenta Marcina Macuka, bo "Buty 2" budzą podobne emocje. Oczywiście, ciężko porównywać wokale Rodowicz i Nosowskiej, jednak Maryla chętnie dała się namówić na w dużej mierze wyciszone, niemal ascetyczne interpretacje.
Bardzo pasują one do tych odnalezionych tekstów Osieckiej, która na "Butach 2" rysuje się jako poetka samotności, wymykającej się miłości, trudnych relacji i przemijania ("Zamiast wódkę pić", "Pieśń miłości", "Kochać za młodu"). Tam gdzie trzeba, te emocje wyskakują z aranżacji, rozrywają fakturę utworów, czasem trudno je utrzymać na wodzy.
Największe rozbuchanie następuje w utworze "Yokohama", stylistycznie pasującym bardziej do swingującej płyty "50" sprzed roku - wibrujący saksofon, ciepłe klawisze, niemal soulowe chórki Gaby Kulki. Internauci, którzy nieustannie odsyłacie Marylę na emeryturę - gdyby dziś miała zejść ze sceny, wiedzcie, że zrobi to z podniesionym czołem.
8/10
Warto posłuchać: "Diabły w deszczu", "Źródło Jan", "Nadzieja", "Kochać za młodu", "Więc kto"
Czytaj także: