Reklama

Natalia Zastępa "Nie żałuję": Wprawka do rzeczy wielkich [RECENZJA]

Debiutancka płyta artystki znanej z udziału w "The Voice Kids" i "The Voice of Poland" ukazuje nam prawdziwe wokalne objawienie. Szkoda, że repertuar w jaki wsadzono Natalię, nie jest w stanie w pełni udźwignąć jej potencjału.

Debiutancka płyta artystki znanej z udziału w "The Voice Kids" i "The Voice of Poland" ukazuje nam prawdziwe wokalne objawienie. Szkoda, że repertuar w jaki wsadzono Natalię, nie jest w stanie w pełni udźwignąć jej potencjału.
Natalia Zastępa na okładce debiutanckiej płyty "Nie żałuję" /

Oj, dużo wody upłynęło w rzece od czasu pierwszych zapowiedzi "Nie żałuję". Wystarczy wspomnieć, że pierwszy singel z płyty premierowo słyszeliśmy podczas finału 9. edycji "The Voice of Poland" w... grudniu 2018 r. Ostatecznie przed premierą można było usłyszeć aż 8 z 12 piosenek obecnych na płycie. Uspokajam - rozbieżności czasowe między poszczególnymi piosenkami nie są zbyt słyszalne.

Tytułowy utwór, rozpoczynający płytę "Nie żałuję", zapowiada wyśmienitą ucztę. Retro-klimat kojarzący się nieco z "Rollercoasterem" Mroza, chórki nadające całości motownowego posmaku i przede wszystkim sama gospodyni albumu: posiada ona głęboki wokal pełen pasji i precyzji w każdej nucie. Natalia idealnie odnajduje się w takim otoczeniu.

Reklama

Dlatego też szkoda, że w dalszej części płyty postanowiono zelżeć z tonu i elementy, które ujmują na wejściu, stają się zaledwie smaczkami. "Kłopoty" czy porażające optymizmem "Wiesz jak jest" podejmują ponownie ten vintage'owy wątek, ale zdecydowanie mniej odważnie i podobnie jak większość albumu, całościowo wyraźnie skręcają w stronę radiowego popu.

Na pewno jednym z mocniejszych strzałów jest indie rockowa kooperacja Natalii z zespołem Sonbird. Błyskawicznie wyróżnia się zupełną inną dynamiką i bardziej rozbudowaną aranżacją niż w przypadku pozostałych piosenek.

Tylko taki "Chłopak" to naprawdę klimatyczna piosenka, która brzmi jakby w połowie drogi kompozytorzy i producenci przestraszyli się jej alternatywności. Więc ostatecznie dostajemy mało inwazyjną balladę, która mogłaby stanowić kolejny punkt w dyskografii Sylwii Grzeszczak. Pop-rock w "Niech się stanie" czy "Rudym", mimo zapadających w pamięć refrenów, jest zbyt generyczny, aby faktycznie wyróżnić się na scenie.

Szczególnie że tekstowo mamy do czynienia z treściami, które nie pozwalają za bardzo nieść się w głowie. Nie ma w nich niczego, co wykraczałoby poza standardy muzyki popularnej - żadnych głębszych przemyśleń, wymyślnych metafor, obrazów, które potrafiłyby utkwić na dłużej. Jakby wersy miały być tylko pretekstem do pokazania umiejętności wokalnych. 

Trochę nie umiem narzekać akurat na ten aspekt - Natalia Zastępa jest wokalnym objawieniem, który ze swoim głosem potrafi zrobić absolutnie wszystko. Wobec tego naprawdę szkoda, że ostatecznie dostaliśmy pozycję niezwykle bezpieczną, pozbawioną dozy ryzyka, która z pewnością lepiej korespondowałaby z głosem artystki.

Nie zrozumcie mnie źle: to nie tak, że "Nie żałuję" to jakaś niesamowicie zła płyta, absolutnie. W gruncie rzeczy to po prostu dobrze zrealizowany krążek popowy z kilkoma momentami rozbłysku. Po prostu potencjał byłej finalistki "Voice'ów..." jest tak ogromny, że zasługuje ona na dużo odważniejszy repertuar niż generyczne piosenki radiowe, które nawet nie dają jej zbyt wielu okazji, by zaszaleć.

Póki co więc debiut Natalii Zastępy całościowo jawi się jako wprawka do tego, co artystka będzie tworzyć w przyszłości. A jeżeli zostanie dobrze poprowadzona, wyciągnie odpowiednie wnioski z błędów popełnionych na debiucie, wierzę, że mogą to być rzeczy wielkie.

Natalia Zastępa "Nie żałuję", Universal Music Polska

6/10


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Natalia Zastępa | recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy