Ancymon Skorup (recenzja płyty "Piękna pogoda")
Daniel Wardziński
Wszystkie dotychczasowe materiały Skorupa przekonywały, że jest postacią unikatową, niepodrabialną i niezwykle pozytywną, szczególnie w scenerii polskiej sceny rap. Jednocześnie nigdy nie zyskał popularności, na jaką zasługuje.
Czwarty solowy album ma większość zalet poprzednich, w tym tę najważniejszą - pozytywnie nastraja i poprawia humor.
Słuchając go, łatwo popełnić błąd. Sprawia wrażenie zabawnego lekkoducha, faceta, który próbuje cię rozbawić specyficznie opowiedzianą historią, w którą wplata niecodzienne słowo albo przygwoździć prostą pointą opartą na zaskakującym w kontekście całości wulgaryzmie. Skorup to bardzo bystry facet, a środki, jakich używa, są dobrane świadomie i celowo.
Nie zarzucam mu w żadnym razie, że nie jest naturalny. Przeciwnie - jest bardzo naturalny, ale trzeba pamiętać, że za tymi historiami i dowcipami kryje się sporo więcej niż tylko pusty śmiech. To nie przypadek, że możemy usłyszeć tutaj również wersy pokroju "mam ułamane, lekko pęknięte serce/ choć stwardniałe na bliznach to gdzieś tam dalej miękkie". To wrażliwy artystycznie gość, który postanowił iść przez życie z uśmiechem na ustach i właśnie taką muzykę chce robić, co bynajmniej nie oznacza, że jest wesołkiem, które nie ma wam nic do powiedzenia.
Jest w dobrej formie. Potrafi zarapować prosto, z długą pauzą dodającą impetu słowom, ale również kiedy rozpędza się i rzuca więcej treści, prezentuje się przejrzyście i ciekawie. Miewa potknięcia - takie jak wejście "Trubadura", ale jest ich zdecydowanie mniej niż prawdziwych perełek.
Najwięcej kryje się w pierwszej połowie albumu. Otwierający całość utwór tytułowy to z jednej strony znakomita robota producenta - SebaKKa, ciekawa dla osób z zacięciem kulturoznawczym zwrotka Dohtora Mioda, ale przede wszystkim kwintesencja pogody ducha i pacyfistycznego przekazu gospodarza. Kapitalnym numerem jest "Bar", historia pewnego posiłku w miejscu, które w skrócie opisuje wers "na ścianie napis wisi 'śmierć konfidentom' / obym nie musiał tłumaczyć, że nim nie jestem tym pacjentom". Klimat, nastrój, dynamiczna narracja, cięte wersy... Wszystko na swoim miejscu. Ten opis równie dobrze pasuję do "Pomniku wieszcza", który postanowił wysępić od autora papierosa, a tego, co nastąpiło potem, nie będę już zdradzał.
Jednym z moich absolutnych faworytów jest numer "Wiosną suki pachną najładniej". Choć na hiphopowej płycie taki tytuł może zabrzmieć (nie)dwuznacznie, to w tym wypadku kryje się za nim utwór na pełnym duszy bicie Jaza, na którym Skorup pół-żartem, pół-serio, prezentuje swoje spojrzenie na świat, podkreślając to najbardziej chwytliwym refrenem na albumie.
Słuchając całości, przyjemnie obserwuje się złożoność postaci, jaką jest Skorup i łatwość, z jaką przychodzi mu łączenie rzeczy trudnych do połączenia. Z jednej strony mamy piwko z chłopakami, z drugiej znakomitych muzyków, którzy dogrywają swoje partie, elementy ludowe łączą się z nowoczesną, śląską syntetyką, proste żarty nie stają na przeszkodzie inteligentnej diagnozie otoczenia. Naprawdę niewielu raperów w tym kraju ma takie umiejętności i tak charakterystyczny styl.
Bywało, że jego problemem były bity. Na "Drodze watażki" świetne, ale nieprzystępne dla szerszego odbiorcy. Na "Etosie kowboja" chyba zbyt różnorodne i chwilami nietrafione. Tutaj mamy być może najlepszy z dotychczasowych zestawów. Kiedy jest to klasyczny hip hop, to przeważnie oparty na chwytliwym samplu z dobrze dobranym refrenem, który poniesie całość. Jeśli jest to syntetyka, to w połączeniu z głosem Skorupa staje się mniej napastliwa i agresywna. Do tego dochodzą znakomite fragmenty jazzowego grania Pawła Pieca, pełne rozmachu produkcje DiN.O., muzyka od nowych twarzy, które pasują do rapera idealnie, i niewiele ewidentnych potknięć.
Całościowo "Piękna pogoda" nie jest łatwa do oceny, ale nawet jeśli nie jest to najlepszy album Skorupa, z pewnością jest najbardziej przystępny masowemu odbiorcy. Ten z kolei powinien zainteresować się tą postacią czym prędzej, bo to nie tylko niesamowity talent i prawdziwy MC, ale przede wszystkim artysta, któremu należy się odbiorca również spoza hiphopowego środowiska. Tym bardziej, że to co ma do zaoferowania jest uniwersalne, ludzkie. Uśmiech, otwartość i dobra rozrywka niepozbawiona poważniejszej treści to na polskim rynku materiał deficytowy. Dlatego niezależnie od tego kim jest czytelnik, śmiało mogę polecić mu ten krążek. "Piękna pogoda" jest zdecydowanie warta inwestycji czasu.
Skorup "Piękna pogoda", MaxFloRecords
8/10
Zobacz teledysk "Taki":