Twoja Twarz Brzmi Znajomo
Reklama

Spektakularna metamorfoza w "Twoja twarz brzmi znajomo"! Przecierali oczy ze zdumienia

Uczestnicy 19. edycji najlepszego muzycznego show "Twoja twarz brzmi znajomo” po raz trzeci udowodnili, że w tym programie nie ma nudy. Ich talent, ekspresja i miłość do muzyki dają piorunujący efekt na scenie. Kto tym razem wygrał odcinek show Polsatu?

Uczestnicy 19. edycji najlepszego muzycznego show "Twoja twarz brzmi znajomo” po raz trzeci udowodnili, że w tym programie nie ma nudy. Ich talent, ekspresja i miłość do muzyki dają piorunujący efekt na scenie. Kto tym razem wygrał odcinek show Polsatu?
Nick Sinckler jako Mick Jagger w "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" /Maciej Zawada/Polsat /materiały prasowe

Włoskie otwarcie odcinka w iście dyskotekowym stylu zapewnił ulubieniec publiczności i zwycięzca 3. edycji programu, Stefano Terrazzino.

Pierwszy uczestnik podtrzymał gorący klimat Włoch, choć diametralnie zmienił nurt muzyczny na scenie. Kuba Szmajkowski ponownie pokazał z jaką lekkością potrafi przeobrazić się w każdego artystę. Mimo że wciąż podkreśla, że trafia na utwory, które nie są bliskie jego twórczości, to i tak udowadnia, że potrafi odwzorować je perfekcyjnie.

"Jesteś wszechstronny i we wszystkim się sprawdzasz. Bardzo mi się podobało" - ocenił poważnie Paweł Domagała, po czym dodał żartobliwie: "Ja ci życzę, żebyś zawsze dostawał taki rodzaj muzyki, której nie lubisz albo nie czujesz. Od początku mówisz, już trzeci raz z rzędu, że to nie twój klimat. Ty w ogóle lubisz jakąś muzykę?".

Reklama

Drugim ocenianym artystą był Jakub Gąsowski, którego "grzyb" zmienił tym razem w eteryczną polską artystkę, Cyrko. Wystąpił z wielką gracją w cekinowej sukience i mięsistym futrze. Jak jego kreację ocenili jurorzy?

"Czy mieliście Państwo takie wrażenie, że chcieliśmy razem przyjść podczas występu i ukochać go, przytulić? On taki był trochę niezdarny, trochę milusi. W ogóle miałem takie wrażenie, jakbym oglądał kreskówkę w kinie. To było bardzo, bardzo urocze. Uśmiałem się jak norka. Ale chyba o to chodzi czasami w tym programie. Bardzo ci dziękuję" - podsumował rozbawiony Robert Janowski.  

"Wstanę z szacunku do niebywałej pracy". Gwiazda "Samego życia" została Michaelem Jacksonem

Dzięki losowaniu w drugim odcinku, ponadczasową ikoną popu została Magdalena Kumorek. Wyszła na scenę krokiem Michaela Jacksona i w wielkim stylu wykonała utwór "The Way You Make Me Feel", wzbudzając spory zachwyt. 

           

"Ja wstanę z szacunku do niebywałej pracy, którą tutaj wykonałaś. Naprawdę twój syn może być z ciebie dumny. Były takie momenty, że byłaś po prostu Michaelem Jacksonem. No oczywiście były takie tam drobiazgi, ale oczywiście, król jest tylko jeden. Jednak w momencie, kiedy weszłaś w śpiewanie pełnym głosem to miałaś takie zjawiskowo do złudzenia podobne momenty do niego. To naprawdę jest niebywałe. I barwa i ruch, po prostu wow!" - oceniła wyraźnie zauroczona Małgorzata Walewska.

Pełna uroku Pola Gonciarz została równie pełną uroku Alizee i przypomniała francuski hit sprzed 20 lat "Ella Ella L'a". I udało jej się stworzyć magiczny klimat, za który podziękował gość programu, mistrz kulinarny, francuski ekspert wysublimowanego smaku, Mateusz Gessler. Nie obyło się także bez rozpływania jurorów.

"Masz naprawdę tyle wdzięku i uroku, że gdyby wdzięk i urok zamienić na energię, to jakby was razem z Gąsem dzisiaj pod coś podłączyć, to moglibyście tutaj prąd robić. Bardzo mi się podobało, do zjedzenia" - podsumował zrelaksowany Paweł Domagała.

Kolejnym wokalistą, o którym w Stanach mówią Boss, czyli Brucem Springsteenem została Ewelina Flinta. To jej pierwsza rola męska w tym programie i nie ukrywała, że wykonanie utworu "Dancing In The Dark" będzie wymagało od niej dużego skupienia, bo poza odwzorowaniem głosu, musiała poradzić sobie z instrumentem. Czy udało jej się zbliżyć do artysty?

"Pozamiatałeś". Jak Nick Sinckler wypadł jako Mick Jagger?

"Bruce Springsteen skończył szkołę katolicką. Zakonnice go uczyły i tam z nimi walczył. Pisał piosenki o cierpieniu. To jest jeden z nielicznych artystów, których znam, który nie popadł ani w alkoholizm, ani w narkomanie. Porządny człowiek, oddany ludziom, tak jak nasza Ewelinka, która pod spodem siedzi, która ma cudowne dobre serduszko, wchodzi w wolontariat. Cieszę się bardzo, że na niego trafiłaś" - powiedział Robert Janowski, który od razu dostrzegł wiele podobieństw.

Po Ameryce nadszedł czas na Wielką Brytanię. I tu ponownie pojawił się król, w postaci Micka Jaggera z The Rolling Stones. Szczęście w losowaniu miał Nick Sinckler, któremu w udziale przypadł hit "Paint it, Black". Czy dobrze spożytkował swoją energię?

"Pozamiatałeś! Tak na setkę wchodzisz we wszystko, co robisz, że tutaj nie ma tematu, także szacunek" - podsumował krótko i dobitnie Paweł Domagała.

Marcin Januszkiewicz musiał złapać "kaczkę" w głosie, żeby idealnie odtworzyć barwę Adama Levine'a. Choć aparycja i wysokość dźwięków zbliżała wokalistów, to jednak wiele było do przetrenowania. Czy był dla Marcina pik formy w utworze "One more night"?

"Wokalnie było widać, że ci to leży idealnie, także tak jak powiedziałeś, naprawdę twoja tessitura. Czysto, elegancko, w punkt, była energia, wszystko było" - skwitowała zwięźle Małgorzata Walewska.

Z najtrudniejszym do tej pory zadaniem zmierzyła się Jagoda Szydłowska. Jej wylosowany utwór "Temperature/Breakout" Seana Paula wymagał najwięcej ciężkiej pracy. O ilości skomplikowanych elementów, przekonała się w trakcie przygotowań.

"Nie wyrzuciłbym tych setek tysięcy słów. Nie nauczyłbym się tego w miesiąc. A ty to zrobiłaś tylko w kilka dni, bo jeszcze choreografia dochodziła, ta cała swoboda. Wyszłaś jak facet, jak Sean Paul. To wszystko było ok. Troszeczkę barwowo mi to nie pasowało z oryginałem. To są tylko takie niuansiki, ale dziękuję za dzisiaj - ocenił od serca Robert Janowski.

Po kolejnych ciężkich naradach jury i dodatkowo głosami uczestników, wygrał Nick Sickler jako Mick Jagger. Czek na 10 tysięcy złotych przekazał Stowarzyszeniu Amstaffy niczyje.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama