Kim była Mira Kubasińska? Cała Polska znała jej przeboje
W programie "Twoja Twarz Brzmi Znajoma" Ewa Błachnio wcieliła się w postać Miry Kubasińskiej. Kim była wokalistka, której przeboje znała i śpiewała cała Polska?
Mira Kubasińska urodziła się w 1944 roku, w Bodzechowie k. Ostrowca Świętokrzyskiego. Uczyła się i rozwijała swój talent muzyczny w Ostrowcu, m.in. w zespole pieśni i tańca Zakładowego Domu Kultury. Jako młoda wokalistka wygrała jedną z edycji audycji "Mikrofon dla wszystkich".
Z Tadeuszem Nalepą poznali się ponoć w jednej z restauracji w Rzeszowie i przez pewien czas pisali do siebie listy. Razem wzięli udział w eliminacjach do Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie w 1963 r. Poszło nieźle, skoro para zakwalifikowała się do finału i otrzymała wyróżnienie. Kilka miesięcy później byli już małżeństwem: pobrali się 9 stycznia 1964 r., a w 1965 r. Kubasińska urodziła syna, Piotra.
To właśnie kilkuletni Piotrek Nalepa trzymany za rękę przez Nalepę pojawił się na okładce płyty "Breakout Blues" - pamiętne zdjęcie wykonał Marek Karewicz.
Mira Kubasińska i Breakout. Ich piosenki znała cała Polska
Po szczecińskim finale Nalepa stworzył zespół pod nazwą Blackout. Na płycie zespołu wokalistka miała swój przebój - "Wyspa" (posłuchaj!). Sukces był ogromny, a muzykom Blackout udało się wyjechać do Holandii, gdzie grali w klubach. Powrócili stamtąd z nowym sprzętem i nową nazwą - Breakout. Szybko nagrali album "Na drugim brzegu tęczy", z takim przebojami jak: "Gdybyś kochał hej" (posłuchaj!), "Poszłabym za tobą", "Powiedzieliśmy już wszystko" czy "Po ten księżyc złoty". Publiczność była zachwycona, a Kubasińska narzekała na nadmiar popularności...
Para nagrała jeszcze album "70a", który stał się prekursorem rockowej awangardy. Ale wkrótce okazało się, że Nalepa miał inne plany - chciał grać bluesa. I zagrał na płycie "Breakout blues". Album powstał bez udziału Miry Kubasińskiej, dla której jednak Nalepa wciąż komponował piosenki, wydawane na jej solowych płytach. I tak to trwało przez całą dekadę lat 70. - jeden album z bluesem Nalepy, jeden album z piosenkami Kubasińskiej.
W 1980 r. Kubasińska i Nalepa postanowili się rozwieść. "Małżeństwo wcześniej już się rozpadało, tylko byliśmy na tyle dojrzali, aby postanowić, że Piotrek - przynajmniej do matury - nie będzie się w tym orientował" - tłumaczył muzyk.
Koniec kariery i coraz większe problemy
Dwa lata później Mira wycofała się z życia muzycznego. Co prawda artystka już wcześniej deklarowała, że nigdy nie traktowała śpiewania jako źródła życiowej satysfakcji, tylko normalną pracę dla utrzymania rodziny, ale teraz musiała się z tym zmierzyć naprawdę...
"Mama zawsze starała się, żeby na chleb i podstawowe rzeczy pieniądze były. Zarabiała na różne sposoby. Była dostawcą słodyczy i ciast. Jeździła wielkim dostawczym samochodem po Warszawie. Malowała Smurfy, malutkie figurki, żeby zarobić" - opowiadał w telewizyjnym programie "Uwaga! Kulisy sławy" Konrad Koczyk, młodszy syn artystki.
Po rozstaniu z Nalepą Kubasińska związała się z innym mężczyzną. "Zamieszkała z takim facetem w przyczepie kempingowej. Mieli dziecko. Uważam, że zrobiła to na złość Nalepie, bo Mira była w Tadeuszu jeszcze długo po rozstaniu zakochana" - pisał Bogdan Loebl, autor tekstów piosenek Breakoutu.
"Aby zarobić na życie, przez siedem lat produkowałam i rozwoziłam farby dla zaopatrzenia artystów plastyków. Pracowałam w barku na Dworcu Centralnym, szyłam szelki" - wspominała wokalistka. Wówczas w jej życiu pojawił się alkohol...
Kiedy Nalepa święcił tryumfy jako "ojciec polskiego bluesa", Kubasińska pojawiała się okazjonalnie na wspomnieniowych imprezach muzycznych. Współpracowała też z takimi zespołami jak After Blues, Kasa Chorych, K.G. Band czy Bluesquad. W końcu postanowiła wrócić na scenę muzyczną. W wywiadach zapowiadała, że planuje wielką premierę nowej płyty. Nie zdążyła...
Niepodziewana śmierć Miry Kubasińskiej
22 października 2005 r. poszła na zakupy i straciła przytomność pod sklepem. Gdy trafiła do szpitala, było już za późno. Okazało się, że doznała udaru mózgu. Zmarła 25 października 2005 roku.
"Nikogo nie zainteresowała leżąca pod sklepem Mira. Ot, Mira jak to Mira - poleży sobie i się podniesie" - wspominał Loebl w rozmowie z magazynem "Retro".