"Must Be The Music": Conrado Yanez po wygraną?

"Nie miałbym nic przeciwko, żeby on wygrał ten program" - tak po występie wracającego do "Must Be The Music" Conrado Yaneza powiedział Piotr Rogucki.

Conrado Yanez znów na scenie "Must Be The Music"
Conrado Yanez znów na scenie "Must Be The Music"Polsat

W pierwszej edycji "Must Be The Music" pochodzący z Filipin Conrado Yanez dotarł do finału, ustępując jedynie grupie Enej. Sympatyczny wokalista nie zrobił jednak tak oszałamiającej kariery, jaka przydarzyła się zwycięzcom. Po niemal pięciu latach mieszkający na stałe z rodziną w Katowicach (w programie zobaczyliśmy, że jego żona spodziewa się trzeciego dziecka) Conrado powrócił, ponownie zachwycając jurorów i publiczność. To właśnie on też zrobił największe wrażenie wśród fanów programu na Facebooku.

55-latek tym razem zaśpiewał "Green, Green Grass Of Home" z repertuaru Toma Jonesa. Umiejętności Conrado nie miał okazji poznać Piotr Rogucki, który jurorem jest od szóstej edycji. "Jestem zaskoczony. Przeobraził się pan w postać, która jest tytanem sceny" - chwalił. Pozostali jurorzy też nie szczędzili komplementów. "Nikt w tym kraju nie śpiewa jak pan" - nie ma wątpliwości Kora. "Ma pan piękny, potężny, męski głos" - oceniła Elżbieta Zapendowska.

Niewiele mniejsze zainteresowanie wzbudził występ Samanti z Wrocławia. "Na co dzień jestem transwestytą, a teraz chciałam się sprawdzić jako drag queen na scenie muzycznej. To jest mój debiut" - zdradziła Samanti w rozmowie z prowadzącym Maćkiem Rockiem i dodała: "Co się nie dośpiewa, to się dowygląda". Wykonanie przeboju "My Słowianie" Donatana i Cleo podzieliło jurorów. Na "tak" byli Adam Sztaba i Piotr Rogucki, przeciwnego zdania były Kora i Ela Zapendowska. Rozczarowana 22-latka wdała się w dyskusję z Korą, która skrytykowała Samanti. "Jeżeli publiczność to kupuje, to pokazuje wartość artysty" - przekonywała Samanti. "Pani zrobiła jakąś żałosną parodię" - to zdanie Kory.

W programie nie zabrakło łez uczestników. Po swoim występie popłakał się m.in. 22-letni Bartosz Rzepka z Legnicy, który wykonał "Another Love" Toma Odella. Wrażliwy wokalista i klawiszowiec zebrał znakomite opinie. "Jesteś cholernie zdolny" - chwaliła Ela Zapendowska. "Przyniesiesz jeszcze dużo radości swoim talentem" - dodała Piotr Rogucki.

Na półfinały szansę mają także trio Animators z Sosnowca ("Whatever. I Said Whatever", 4 x "tak"), hardrockowa grupa Joyride z Warszawy ("Joyride", 4 x "tak"), Jona Ardyn ("I Am I Am"; wokalistka spodziewa się dziecka), Da Followerz z Bytomia ("Happy" Pharrella Williamsa we własnym aranżu, 4 x "tak"), Unuseless ("Cult Of Personality" Living Colour) oraz wykonawcy z jednym "nie" od Kory: śpiewająca w zaawansowanej ciąży 28-letnia Anna Czarnecka z Poznania ("Come Together" The Beatles w wersji Michaela Jacksona; też nie zabrakło łez wzruszenia), 17-letnia Oliwia Drożdżyk z Żychlina ("Give Me Love" Eda Sheerana), 19-letni gitarzysta Michał Musiatowicz z Radzynia Podlaskiego (instrumentalna wersja "I'm Alright" Neila Zazy), duet Nowhere z Gdańska ("Catch Me" Demi Lovato) i DrGree z Lublina ("Jadę na chilloucie").

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas