Mam talent
Reklama

Simon Cowell omal nie zginął na rowerze! Przewieziono go do szpitala

Twórca wielu popularnych telewizyjnych formatów, Simon Cowell, został przewieziony do szpitala po kolejnym, przerażającym wypadku na rowerze elektrycznym. Źródła "The Sun" twierdzą, że to cud, że 62-letni milioner przeżył upadek. Miał przelecieć nad kierownicą przy prędkości ponad 32 km/h nie posiadając kasku!

Twórca wielu popularnych telewizyjnych formatów, Simon Cowell, został przewieziony do szpitala po kolejnym, przerażającym wypadku na rowerze elektrycznym. Źródła "The Sun" twierdzą, że to cud, że 62-letni milioner przeżył upadek. Miał przelecieć nad kierownicą przy prędkości ponad 32 km/h nie posiadając kasku!
Simon Cowell znowu zaryzykował życiem. To cud, że przeżył /Ricky Vigil M / Contributor /Getty Images

Według doniesień dziennika, mieli pomóc przechodnie, którzy rzucili się na pomoc ubrudzonemu krwią Cowellowi. Krótko po tym przybyli ratownicy medyczni, a potentat medialny trafił do szpitala ze złamaną ręką i podejrzeniem wstrząsu mózgu.

Nie jest to pierwszy taki wypadek Simona Cowella - półtora roku temu w ten sam sposób złamał kręgosłup. Informator "The Sun" twierdzi, że tym razem mogło skończyć się gorzej, niż ostatnio.

"Simon ma szczęście, że żyje. Pedałował wzdłuż, z włączonym silnikiem elektrycznym, gdy nagle koła w spotkaniu z mokrą plamą straciły przyczepność. Poślizgnął się i przeleciał przez kierownicę na środek drogi" - mówi.

Reklama

"Głupio, Simon nie miał na sobie kasku, a krew lała mu się z twarzy - wyglądał jak z 'Upiora w operze'" - opisuje informator. "Trzech przechodniów wskoczyło do akcji i zatrzymało ruch, aby nie został przejechany przez samochód. Po przewiezieniu do szpitala i wykonaniu zdjęcia rentgenowskiego, Simon został ostatecznie zwolniony tego wieczoru. Jego ramię znajdowało się w żółtym gipsie, kazano mu odpoczywać" - podaje "The Sun".

"Pomimo tego, że to drugi taki wypadek, Simon upiera się, że nie porzuci roweru - zacznie jednak nosić kask" - mówi informator. Do wypadku Cowella doszło w dzień po tym, jak zakończył filmowanie najnowszego sezonu "Britain's Got Talent", której emisja rozpocznie się w kwietniu. Teraz będzie musiał promować nowy program z ramieniem w gipsie, który już zdążył mu ozdobić jego syn siedmioletni syn Eric oraz 44-letnia narzeczona Lauren Silverman

Simon Cowell po raz kolejny cudem przeżył groźny rowerowy upadek

Wcześniej do takiego zdarzenia doszło niemal równo 18 miesięcy temu, 8 sierpnia 2020 roku, nieopodal domu jurora w Malibu. Simon Cowell natychmiast został zabrany do szpitala, gdzie jeszcze tego samego wieczora przeszedł operację pleców.

Zabieg Simona Cowella w szpitalu trwał pięć godzin. W celu naprawy uszkodzonego kręgosłupa wprowadzono tam metalowy pręt.

Z powodu rekonwalescencji Cowell był zmuszony opuścić resztę sezonu "Mam talent". Nie pojawił się również w finale programu.

"The Sun" donosiło wówczas, że prawnicy Cowella pracują nad pozwem firmy Swindon Powertrain, która jest twórcą feralnego roweru Simona Cowella.

Współpracownicy jurora mieli zainteresować się sprawą pozwu po tym, jak były pracownik przedsiębiorstwa wyraził zaniepokojenie, gdy dowiedział się, że gwiazdor kupił e-rower i nie został odpowiednio poinformowany o możliwych zagrożeniach. Model Cowella potrafił rozwijać prędkość 80 mil na godzinę (prawie 130 km/h). Elektryczne rowery są też zakazane w Wielkiej Brytanii.

"To jest śmiertelna pułapka. Ten rower nie powinien trafić do Simona przed nauczeniem go, jak z niego korzystać" - miał mówić w tamtym czasie.

Niedawno informowaliśmy, że Cowell zrezygnował z prowadzenia programu "Walk The Line", bo chciał skupić się na spędzaniu czasu z rodziną po wypadku w 2020 roku. Miejmy nadzieję, że tegoroczny wypadek, to ostatni jego taki wybryk. I że w końcu założy kask.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Simon Cowell | Mam Talent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy