Kozyra wbija szpilę Kayah i "X Factor"
Nowy juror programu "Mam talent", Robert Kozyra, stara się robić dobry PR swojemu show. Następca Kuby Wojewódzkiego uważa, że to lepszy program niż "X Factor".
"Gdy porównuję 'Mam talent' i 'X Factor', odnoszę wrażenie, że u nas można usłyszeć dużo bardziej merytoryczne uwagi. Ja nie chciałbym, żeby Michał Szpak skupiał się na kolorze lakieru do paznokci i wysokości obcasów, bo to jest kiepskie i wróży krótki, acz kolorowy żywot w show-biznesie. Najważniejszy jest repertuar" - przekonuje Robert Kozyra w rozmowie z "Faktem".
Były szef Radia Zet zauważa, że finaliści trzeciej edycji "Mam talent" świetnie poradzili sobie na rynku muzycznym.
"Lisiecki sprzedał ponad 15 tys. płyt, Bednarek 50 tys., to chyba więcej niż Kayah" - wylicza nie bez złośliwości Kozyra.
Juror po raz kolejny podkreślił świetną współpracę z Agnieszką Chylińską i Małgorzatą Foremniak na planie "Mam talent".
W próbach podszczypywania swojego młodszego "kolegi" nie ustaje Kuba Wojewódzki, który zamienił "Mam talent" na "X Factor". W poprzednim sezonie ulubionym obiektem drwin showmana była Maja Sablewska, teraz możemy liczyć na docinki wymierzone w Kozyrę (niechęć obu panów do siebie ciągnie się już latami).
"Znany menedżer oraz prawie celebrity Robert Kozyra, były generalissimus Radia Zet, czyta 'Politykę'. Dał temu wyraz w krótkiej konwersacji z autorem poniższej rubryki. Cytuję z pamięci zachowując rytm oraz kunszt pierwowzoru - 'Jeśli jeszcze raz napiszesz albo powiesz coś o mnie, to ci tak przypier..., że popamiętasz'. Podobno Robert garnitury kupuje w Londynie, koszule w Mediolanie, a spodnie w Paryżu. Tylko sztukę konwersacji od krajowych dizajnerów" - relacjonował scysję Wojewódzki na łamach "Polityki".
"Kuba Wojewódzki w ogóle nie istnieje w mojej orbicie" - ucinał spór Kozyra.