19-latka walczyła ze stresem
Kasia Popowska, śpiewająca rewelacja ostatniego odcinka "Mam talent", opowiedziała portalowi INTERIA.PL o kulisach występu w programie, o dwóch stronach popularności i o swoich marzeniach.
Przypomnijmy - 19-latka z Łodzi wykonała utwór "Hallelujah" z repertuaru Leonarda Cohena. Jurorzy i publiczność byli oczarowani.
- Jesteś doskonała, jesteś wspaniała - komentowała Agnieszka Chylińska.
Okazuje się jednak, że występ Kasi nie był tak bezproblemowy, jak mogłoby się wydawać sprzed telewizora. Wokalistka zdradziła nam, że przechodziła wtedy zapalenie krtani.
- Starałam się opanować zaciskające się gardło, pokonać stres i pokazać w piosence emocje. I chociaż nie do końca osiągnęłam cel, po występie czułam dużą satysfakcję. Nie lubię się poddawać - powiedziała Kasia.
Popowska w trakcie występu nie kalkulowała, nie zastanawiała się nad swoimi szansami.
- Gdy śpiewam, jestem kompletnie wyłączona z rzeczywistości. Musiałbyś zdetonować obok mnie ładunek wybuchowy, żeby mnie rozproszyć. Pod koniec występu przemknęła mi przez głowę myśl, że śpiewanie na żywo dla publiczności jest na pewno tym, co chciałabym robić w życiu.
Posłuchaj, jak śpiewa Kasia:
Choć wokalistka zastrzega, że jej występ w półfinale nie jest jeszcze przesądzony (odcinek, w którym wybranych zostanie 40 półfinalistów zobaczymy w najbliższą sobotę), nikt nie ma chyba wątpliwości, że obok Ani Teliczan, braci Legun i Wiktorii Katajew, jest w ścisłym gronie śpiewających faworytów. Na temat ostatniej z wymienionych powyżej, występującej w tym samym odcinku Wiktorii, ma zresztą bardzo dobre zdanie.
- Na pewno lepiej niż ja trzymała swoje nerwy na wodzy. Mam duży sentyment do osób, które zajmują się muzyką, więc będę trzymała za nią kciuki - zapowiada Popowska.
Popularność nie spadła jednak na Kasię znienacka. Już wcześniej dała się poznać sporej publiczności głównie za sprawą filmików publikowanych w internecie.
- Każdy kij ma dwa końce... Bardzo cenię swoją popularność na YouTube, miłe komentarze mobilizują mnie do działania, wśród krytycznych uwag znajduję wiele cennych rad, które pomagają mi w nauce śpiewu. Oczywiście, wraz ze wzrostem popularności, przybywa uwag w rodzaju "pokaż cycki" albo "idź stąd", i to jest właśnie ten drugi koniec kija - podkreśla wokalistka.
Jak wyjawiła nam Kasia, niedawno przeprowadziła się do Warszawy. Tam śpiewa, uczy się grać na gitarze, pisze pierwsze własne piosenki, planuje również grać na fortepianie. Do tego uczy się języków - angielskiego, hiszpańskiego i francuskiego.
Przy okazji wokalistka zdała sobie sprawę, że jej marzenia zawodowe i prywatne wzajemnie się wykluczają.
- Z jednej strony marzy mi się ciepłe morze, piasek i słońce... czyli wakacje, najlepiej długie i gdzieś daleko... Z drugiej strony marzę o własnym zespole, o nagraniu płyty i o koncertach - opowiada Kasia.
Uprzedzając utyskiwania pod tytułem "pomylili programy", "to nie "Szansa na sukces", "za dużo śpiewających", przypominamy, że wystarczy na wokalistów nie głosować, by pozbawić ich miejsca finale "Mam talent". Tylko komu nie zadrży kciuk, kiedy będzie próbował "odstrzelić" talent pokroju Kasi Popowskiej?
(mim)
Czytaj także: