Od Queen i Davida Bowiego po Rihannę i Eminema. Te duety zaskoczyły świat
Oprac.: Bartłomiej Warowny
Muzyczne duety mają to do siebie, że z reguły zadziwiają słuchaczy. Obrany przez danych artystów gatunek nie ma większego znaczenia, bo połączenie dwóch popowych twórców, jazzowa współpraca, ciężka kolaboracja nu metalowa czy rockowa para tworzą ten sam sentymentalny schemat. Gdy głosy łączą się w harmonii i, wspierane przez charakterystyczne melodie, wybrzmiewają na scenie, cieszą się fani, słuchacze oraz sami artyści, bo duma z udanego duetu potrafi uskrzydlić zarówno debiutantów jak i muzycznych "wyjadaczy".
Po moc muzycznej współpracy sięga coraz więcej artystów. Nie znaczy to jednak, że każdy duet odbije się szerokim echem w mediach oraz kuluarach artystycznego towarzystwa. Na przestrzeni lat pojawiło się wiele perfekcyjnych kombinacji, które potrafiły również mieszać muzyczne gatunki. Te duety wiedziały, jak zszokować świat i szybko wprawić słuchaczy w zachwyt.
1. "Ain’t No Mountain High Enough" - Marvin Gaye i Tammi Terrell
Duet, w skład którego wchodzili Marvin Gaye i Tammi Terrell, stworzył muzyczną laurkę, właśnie, życiu w duecie. Obopólna pomoc, troska i nieustająca miłość może okazać się najważniejszą wartością, bez której na co dzień trudno sobie poradzić. Współpraca artystów wzięła na warsztat wsparcie, przez co "Ain’t No Mountain High Enough" stał się kultowym utworem o pozytywnych barwach.
Piosenka zyskała popularność w 1967 roku, kiedy tylko została wydana jako singiel. Trzy lata później zaopiekowała się nią Diana Ross, była wokalistka zespołu TheSupremes - utwór stał się pierwszym solowym hitem piosenkarki i znalazł się na szczycie listy Billboard Hot 100. Utwór został również nominowany do nagrody Grammy.
2. "You’re the One That I Want" - John Travolta i Olivia Newton-John
Czyli współpraca brytyjsko-australijskiej piosenkarki, aktorki i autorki tekstów z amerykańskim aktorem i wokalistą, która wybiła musical filmowy "Grease" z 1978 roku na wyżyny popularności.
Utwór został napisany i wyprodukowany przez Johna Farrara. Został wydany w 1978 roku jako drugi singiel z "Grease: The Original Soundtrack from the Motion Picture". Współpraca duetu jest jedną z najlepiej sprzedających się piosenek w historii i po dziś dzień sięgają po nią kolejne pokolenia artystów zafascynowanych musicalem.
3. "Empire State of Mind" - Jay-Z i Alicia Keys
Skojarzeń z tym numerem jest tyle, ile fanów mają łącznie Jay-Z i Alicia Keys - bez liku. Utwór znajduje się w jednej z filmowych kontynuacji serialu "Seks w wielkim mieście" i robi to, co pierwotnie miał na celu - przywodzi na myśl charakterystyczną i magiczną wizję Nowego Jorku, kreując tym samym obraz miasta, w którym wszystko jest możliwe.
Piosenka pochodzi z jedenastego albumu studyjnego Jaya-Z, zatytułowanego "The Blueprint 3", a gościnnie występuje w nim wokalistka Alicia Keys. W utworze napisanym przez Ala Shuxa wykorzystano sampel utworu "Love on a Two-Way Street" zespołu The Moments.
4. "Under Pressure" - Queen i David Bowie
Już sam początek utworu albo budzi wspomnienia, albo kojarzy się z coverami innych artystów, których oczywiście nie brakuje. To potężny rockowy numer o popowym sznycie królów sceny - "Under Pressure" został po raz pierwszy wydany jako singiel w październiku 1981 roku, a rok później pojawił się na albumie Queen, zatytułowanym "Hot Space".
Piosenka osiągnęła pierwsze miejsce na brytyjskiej liście przebojów, stając się trzecim utworem Bowiego i drugim numerem jeden Queen. Znalazła się również w pierwszej dziesiątce w ponad dziesięciu innych krajach, co nie powinno zbytnio dziwić ze względu na kultowy performance, którego fani mogli doświadczać na koncertach.
5. "Bring Me to Life" - Evanescence i Paul McCoy
To utwór, który zmaga się z opisaniem cięższych realiów życia. Duet Amy Lee i Paula McCoya niemal od razu zachwycił słuchaczy na całym świecie, co przełożyło się na komercyjny sukces. Twórczość Amy wytyczyła nową ścieżkę dla kobiecych głosów w muzyce rockowej. Surowy i przesiąknięty dramaturgią wokal Lee wzniósł się ponad rapowe wstawki McCoya, co dało naprawdę ciekawy efekt.
"How can you see into my eyes / Like open doors?" - tymi słowami zaczyna się utwór, którego już sam początek wystarczy, aby poczuć tajemniczy nastrój i niekomfortową konstrukcję. W rzeczywistości piosenka jest jednak odą do leczniczych właściwości silnego uczucia, które, tak samo jak potrafią pokrzepić, mogą również okazać się destrukcyjnym czynnikiem.
Sukces amerykańskiego zespołu rockowego Evanescence na początku lat 2000. idealnie zgrał się z rosnącym zainteresowaniem publiczności rockiem i metalem z wpływami gotyckimi. Kawałek "Bring Me to Life" jest reprezentacją tego, co nieumarłe i wciąż odradzające się, pomimo wielu przeciwności.
6. "Shallow" - Lady Gaga i Bradley Cooper
Czyli stosunkowo świeża współpraca, która przez tygodnie nie schodziła z najważniejszych list przebojów. "Narodziny gwiazdy", czyli "A Star is Born", to format wielokrotnie powielany. W 1937 roku produkcja została wyreżyserowana przez Williama A. Wellmana, a w rolę tytułowej gwiazdy wcieliła się Janet Gaynor. W 1954 roku zastąpiła ją Judy Garland, w 1976 roku gwiazdą została Barbra Streisand, a reżyserią zajął się ówcześnie Frank Pierson. Najnowsza odsłona popularnej historii o muzyce i miłości miała swoją premierę w 2018 roku, kiedy to główną rolę przyjęła Lady Gaga. Wokalistka stanęła u boku Bradleya Coopera, który zajął się również reżyserią.
Utwór "Shallow" (sprawdź!) stał się głównym singlem wydawnictwa i laurką całego filmu. Piosenka szybko stała się hitem - cały krążek szczytował na listach najpopularniejszych albumów w 21 krajach. "Narodziny gwiazdy" otrzymały cztery nominacje do nagrody Grammy, a ostatecznie soundtrack zgarnął dwie statuetki w kategoriach "Najlepsze wykonanie w duecie/zespole" oraz "Najlepsza piosenka napisana do filmu" - oba za kultowy już utwór "Shallow". "Always Remember Us This Way", "Look What I Found", "I Don't Know What Love Is" i "I'll Never Love Again" to kolejne utwory w wykonaniu Gagi, które stały się kluczem do zrozumienia fabuły całej produkcji.
7. "Girl, so confusing" - Charli XCX i Lorde
Rok 2024 powoli dobiega końca, a to oznacza, że zestawienia najważniejszych współprac i duetów roku zbliżają się wielkimi krokami. Powoli pojawiają się wstępne informacje, jakoby to właśnie electro-popowy kawałek Charli XCX i Lorde stał się tą najważniejszą współpracą mijającego roku.
"Brat and it's completely different but also still brat", czyli składanka zremiksowanych utworów z pierwotnej edycji krążka, została opublikowana 11 października 2024 roku. Jedną z piosenek, która znalazła się na wyczekiwanej reedycji, jest "Girl, so confusing featuring lorde". Słuchacze szczególnie pokochali ten utwór za przesłanie, które ze sobą niesie.
Historia waśni Charli XCX i Lorde sięga kilku dobrych lat wstecz. Media często porównywały wokalistki, zestawiały je ze sobą i mierzyły pod kątem popularności. Charli żartobliwie wspominała nawet, że wielokrotnie była mylona z Lorde przez wzgląd na podobne fryzury. Zdarzało się nawet, że XCX była proszona o podpisanie albumu Lorde, gratulowano jej sukcesu utworu "Royals" (w rzeczywistości autorstwa Lorde), zaś fani obu artystek nie oszczędzali sobie wzajemnych pstryczków w nos.
Zobacz również:
Po opublikowaniu albumu "BRAT" szczególną uwagę zwrócił na siebie utwór "Girl, so confusing". "Nie wiem czy mnie lubisz, czasem myślę, że mnie nienawidzisz, czasem myślę, że to ja cię nienawidzę, może tak na prawdę chcesz po prostu mną być" - śpiewa Charli, podsycając nerwową atmosferę kawałka. Fani Charli zaczęli spekulować, o kim może być piosenka i jak się okazało, strzelili w samo sedno. Fragment "Ty tylko piszesz wiersze, a ja wyprawiam imprezki, myślę, że powinnaś wpaść na moją imprezę i podnieść swoje rączki do góry" potwierdził domniemania słuchaczy, a krótko potem Charli XCX ogłosiła remix z Lorde, co wywołało burzę w sieci.
Utwór "Girl, so confusing" stał się swoistą konwersacją dwóch artystek, które od początku karier były nastawiane przeciwko sobie. Lorde w swoim wersie, który nomen omen wysłała Charli w wiadomości tekstowej, szczerze przedstawiła swój punkt widzenia. Wspomniała o tym, że anulowała wcześniej umówione spotkania z Charli, gdyż ze względu na problemy odżywiania wstydziła się być na jej zdjęciach. Była sfrustrowana, zazdrosna, smutna, tak samo jak Charli, więc wywiązała się pomiędzy nimi nić porozumienia.
8. "Somebody That I Used to Know" - Gotye i Kimbra
Duet, który przez słuchaczy jest dzisiaj prześmiewczo nazywany w internecie jako rzeczywiście "ten, który był kiedyś znany". Utrzymanie popularności po szybkim sukcesie może sprawiać trudność, a niekiedy może okazać się również poziomem nie do przeskoczenia.
Nie da się ukryć, że "Somebody That I Used to Know" w wykonaniu belgijsko-australijskiego piosenkarza Gotye i nowozelandzkiej piosenkarki Kimbry to innowacyjna i emocjonalnie poruszająca współpraca. Ballada o średnim tempie podbijała stacje radiowe w 2011 roku i stała się pierwowzorem wielu przeróbek, szanowanych coverów jak i bulwersujących parodii. Utwór, znany z samplowania "Seville" Luiza Bonfá, to połączenie emocjonalnych dźwięków z artystycznym, graficznym teledyskiem, którego pejzaż od lat przypomina o kultowym duecie.
9. "Just Give Me a Reason" - P!nk i Nate Ruess
Jeden z najważniejszych utworów w dyskografii Pink. Współpraca amerykańskiej wokalistki z Natem Ruessem z zespołu Fun stała się odą do nadziei i determinacji, którą należy wypracować w celu uratowania rozpadającego się związku. Piosenka pochodzi z szóstego studyjnego albumu Pink, zatytułowanego "The Truth About Love", wydanego w 2012 roku. To właśnie w tym roku Pink święciła swoje triumfy w radiach na całym świecie, a innowacyjna struktura popowej ballady "Just Give Me a Reason", będąca dialogiem żeńskiego i męskiego punktu widzenia, znacząco wpłynęła na uznanie słuchaczy.
10. "Love the Way You Lie" - Eminem i Rihanna
Czyli powrót do czasów, kiedy to Rihanna zajmowała się jeszcze muzyką i nie wkładała całej energii w promocję własnej marki kosmetycznej. "Love the Way You Lie" i "Love the Way You Lie (Patr II)" to szczera eksploracja toksycznych związków, które swoją burzliwością przyciągają, zamiast odpychać. R&B, pop i hip-hop w idealnym połączeniu.
Utwór sprytnie łączy unikalne perspektywy Eminema i Rihanny, którzy swojego czasu publicznie zmagali się z burzliwymi związkami w swoim życiu osobistym. Jest emocjonalnie i poważnie, bo piosenka porusza istotną kwestię. Społecznie ważny temat przemocy domowej sprawił, że zarówno utwór jak i klip znalazły swój oddźwięk wśród słuchaczy, co jeszcze bardziej wzmocniło wpływ kulturowy duetu.