Znamy przyczynę śmierci Cory'ego Monteitha

Wyniki autopsji wykazały, że Cory Monteith, 31-letni gwiazdor serialu "Glee", zmarł w wyniku zażycia zabójczej mieszanki heroiny i alkoholu.

Cory Monteith przegrał ze swoimi demonami - fot. Frazer Harrison
Cory Monteith przegrał ze swoimi demonami - fot. Frazer HarrisonGetty Images/Flash Press Media

Sekcję zwłok przeprowadzono w poniedziałek, a jej oficjalne wyniki podano we wtorek.

Cory Monteith zmagał się z licznymi uzależnieniami. W marcu trafił do kliniki odwykowej, z której wyszedł miesiąc później.

W walce z nałogami mocno wspierała go jego partnerka, 26-letnia Lea Michele, również gwiazda muzycznego serialu "Glee". Wg medialnych doniesień, aktorka dowiedziawszy się o śmierci swojego chłopaka "wpadła w histerię" i nie może do siebie dojść. Para planowała ślub.

Cory Monteith grał w "Glee" jedną z głównych ról - wysportowanego, poczciwego, ale niezbyt lotnego Finna Hudsona. Covery wykonywane w serialu, również przez Cory'ego, trafiły na szczyty list przebojów.

"Moje serce jest złamane. Cory był nie tylko świetnym przyjacielem, ale również fantastycznym człowiekiem, którego nigdy nie zapomnę. Czuję się zaszczycona, że mogłam z nim pracować" - powiedziała Dot-Marie Jones z obsady "Glee".

Zobacz oświadczenie kanadyjskich śledczych:

CNN Newsource/x-news

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas