Zmierzch elektronicznych bitów?

Maryla Rodowicz w rozmowie z portalem INTERIA.PL zastanawia się, jaka przyszłość czeka muzykę oraz cały przemysł fonograficzny.

Maryla Rodowicz
Maryla RodowiczSony BMG

Najnowsza płyta piosenkarki zatytułowana "Jest cudnie" to zwrot w stronę akustycznego grania i zasłużonych dla muzyki instrumentów, takich jak akordeon czy mandolina.

- Ta prosta, gitarowa, folkowa muzyka zaczęła być lubiana. Może to jest skutek przesytu nagraniami napakowanymi elektroniką, bogatymi wypasionymi bitami? Może to na tym polega, że nagle taka prosta, nieskomplikowana, nagrana bardzo oszczędnie muzyka, dochodzi do głosu - uważa Rodowicz.

Zdaniem piosenkarki nieuchronne zmiany dotkną również spraw technologicznych - internet doprowadzi do zmierzchu nośników CD.

- Wydaje mi się, że to wszystko będzie zmierzało w taką stronę, jak w Stanach Zjednoczonych. Tam kupuje się jedną piosenkę po dolarze. Jednak internet będzie rządził. Wszystko przeniesie się właśnie tam. Widzimy teraz skutki spadku sprzedaży płyt. Jednak 10 lat temu sprzedawało się 300-400 tysięcy. A teraz? Jak ktoś sprzeda 15 tysięcy płyt to jest królem.

- Taka sytuacja - oczywiście w innej skali - dotyczy całego świata. Wszędzie sprzedaż płyt spada, likwidowane są sklepy w miastach... Zostaje sprzedaż internetowa. I pewnie w tym kierunku to pójdzie - przypuszcza Rodowicz.

Przeczytaj cały wywiad z wokalistką.

Zobacz teledyski Maryli Rodowicz na stronach INTERIA.PL.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas