Reklama

Wspominają Pavarottiego

"To wielka strata", "wspaniały człowiek i przyjaciel", "znakomity głos" - słynni muzycy wspominają zmarłego w czwartek, 6 września, tenora Luciano Pavarottiego.

Włoski śpiewak zmarł w swoim domu w Modenie w wieku 71 lat. Cierpiał na raka trzustki.

"To wielka strata, nie tylko jednego z najwspanialszych głosów, ale także bliskiego przyjaciela. Zawsze mieliśmy dobry kontakt. Jestem szczęśliwy, że go znałem. Bez wątpienia był jednym z najważniejszych tenorów wszech czasów. Był cudownym człowiekiem, charyzmatyczną osobą. A także dobrym graczem w pokera" - mówi hiszpański gwiazdor opery Jose Carreras, który wraz z Pavarottim i Placido Domingo tworzył zespół Trzech Tenorów.

Reklama

"To smutny dzień dla muzyki i smutny dzień dla świata" - komentował Elton John.

Bono, lider grupy U2, który współpracował z Pavarottim w singlowym przeboju "Miss Sarajevo", dodaje, że Luciano nie śpiewał w operze, ale "był operą".

"Wspaniały i szczery przyjaciel. Rozmawiałem w nim ostatnim tygodniu - głos, który był głośniejszy niż kapela rockowa, był szeptem" - mówi Bono.

"Straciliśmy wielkiego przyjaciela i wielki głos. Świat jest mniejszym miejscem bez tego dużego faceta" - dodaje Sting.

"Mój ból w sercu jest łagodzony jedynie przez myśl, że jego sztuka zostanie w nas" - uzupełnia inny włoski tenor Andrea Bocelli.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: głos | przyjaciel | Luciano Pavarotti
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy