Reklama

Wściekły Justin Bieber: Bo zapytali o Selenę Gomez

Kanadyjski gwiazdor pop Justin Bieber dał się wyprowadzić z równowagi pytaniami dotyczącymi byłej partnerki Seleny Gomez.

W ciągu trwającego cztery i pół godziny przesłuchania w sprawie rzekomego pobicia paparazzo przez ochroniarza Justina Biebera młody piosenkarz musiał odpowiadać na pytania zadawane przez prawnika poszkodowanego.

Jak donosi serwis TMZ.com, wyraźnie sfrustrowany przesłuchaniem wokalista w pewnym momencie nie wytrzymał nerwowo i wybiegł z sali sądowej. Powód?

Wszystko zaczęło się od pytania prawnika powoda. Adwokat paparazzo chciał dowiedzieć się, czy Selena Gomez była na miejscu rzekomego pobicia fotografa. Reprezentujący gwiazdora prawnik Howard Weitzman zgłosił sprzeciw twierdząc, że pytania o byłą partnerkę nie mają związku ze sprawą i mają na celu jedynie sprowokowanie Justina Biebera.

Gdy jednak pytanie o Selenę Gomez padło ponownie, młody piosenkarz i jego adwokat na znak sprzeciwu pospiesznie opuścili salę - relacjonuje TMZ.com.

Reklama

"Nie pytajcie mnie o nią, nie pytajcie mnie o nią!" - miał krzyczeć zdenerwowany gwiazdor.

Po kilku minutach Justin Bieber i Howard Weitzman powrócili na salę rozpraw. Nie oznaczało to, że emocje opadły.

Gdy jedno z pytań Justin Bieber skwitował niechlujnym: "Taaa", prawnik fotografa zaczął dopytywać się, co oznacza taka odpowiedź. "Czy to odpowiedź twierdząca?" - zastanawiał się.

"A jaka jest do cholery różnica, pomiędzy 'taaa' a 'tak'? Co to ma być, jakiś telewizyjny quiz?" - wściekał się piosenkarz.

Zobacz teledyski Justina Biebera na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Justin Bieber | Bieber | justin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy