Wściekły Justin Bieber: Bo zapytali o Selenę Gomez

Kanadyjski gwiazdor pop Justin Bieber dał się wyprowadzić z równowagi pytaniami dotyczącymi byłej partnerki Seleny Gomez.

Justin Bieber nie chciał rozmawiać o Selenie Gomez fot. Jag Gundu
Justin Bieber nie chciał rozmawiać o Selenie Gomez fot. Jag GunduGetty Images/Flash Press Media

Justin Bieber: 20 skandali na 20. urodziny

1 marca 20 lat skończył kanadyjski gwiazdor Justin Bieber. A ponieważ świeżo upieczony 20-latek jest postacią niestroniącą od skandali, przypominamy 20 najgłośniejszych z jego udziałem.

Wyścigi samochodowe pod wpływem 23 stycznia 2014 roku Bieber został zatrzymany przez policję w Miami. Razem z kolegami urządzał sobie wyścigi samochodowe w centrum miasta. Oprócz tego postawniono mu zarzut obrazy funkcjonariuszy policji oraz prowadzenia pojazdu pod wpływem narkotykow i bez ważnego prawa jazdy
Atlanta protestuje Mieszkańcy Atlanty wyszli na ulicę w pikietach i utworzyli specjalny anty-Bieberowy komitet po tym, jak Justin ogłosił, że przeprowadza się z Los Angeles do byłego miasta olimpijskiego, żeby "być bliżej kwitnącej tam społeczności rap". Kalifornia świętuje, Georgia protestuje (fot. Rick Diamond)
Odlot w samolocie Samolot, w którym Bieber z przyjaciółmi leciał na finał Super Bowl, był do tego stopnia pogrążony w oparach marihuany, że piloci prowadzący maszynę musieli założyc maski tlenowe, żeby nie odurzyć się dymem. Po wylądowaniu samolot bez przeszkód przeszedł kontrolę: nie znajdował się tam ani gram narkotyku. Tego samego nie można było powiedzieć o ubawionej gromadce (fot. Kevin Winter)
Pobicie kierowcy limuzyny 30 grudnia 2013 roku Bieber kilkukrotnie uderzył w tył głowy kierowcę wynajętej przez siebie limuzyny. Mężczyzna, który odbierał z imprezy Justina i jego świtę, próbował zaprowadzić porządek w pojezdzie. Oczywiście wywiązała się sprzeczka z obrażoną gwiazdką, która pouczeń słuchać nie będzie (fot. Jemal Countess)
Kanado, zabierz sobie Biebera W styczniu 2014 roku na ręce Baracka Obamy obywatele amerykańscy złożyli oficjalną petycję, w której żądają usunięcia Justina ze Stanów Zjednoczonych i unieważnienia jego wizy. Demoralizacja młodzieży, destrukcyjne zachowania, znieważanie publicznych władz USA, zażywanie narkotyków... Lista zarzutów ciągnie się i ciągnie (fot. Ben Rose)
Próbowali wysłać mnie na odwyk, ale powiedziałem: "nie!" Według zeznań jego kolegów Justin wydaje około 5 tysięcy dolarów tygodniowo na używki. Ma być uzależniony od marihuany, leków psychotropowych, nasennych i uspokajających (które dostarcza mu matka!), oraz koktajlu sizzurp (mieszanki syropu przeciwkaszlowego i kodeiny). Menedżerowie muzyka od jakiegoś czasu bezskutecznie próbują wysłać go na odwyk, jednak natrafiają na jego zdecydowany opór (fot. Theo Wargo)
Fortuna na striptizerki W trakcie przyjęcia urodzinowego rapera Lil Scrappy'ego Justin wykazał się wyjątkową hojnością. W klubie ze striptizem King of Diamonds w Miami wydał aż 75 tysięcy dolarów (ponad 225 tysięcy złotych!) w jeden wieczór. Ciekawe, czy wliczono w to pieniądze, które trafiły bezpośrednio za podwiązki tancerek (fot. Al Bello)
Jajecznica u sąsiada 9 stycznia 2014 roku znajomi Biebera w ramach sąsiedzkiej integracji obrzucili jajkami dom stojący nieopodal posiadłości gwiazdora w Calabasas (Los Angeles) i spowodowali szkody w wysokości 20 tysięcy dolarów (fot. Ethan Miller)Getty Images/Flash Press Media
Z drogi śledzie, bo król jedzie Rok 2014 Justin rozpoczął od spowodowania chaosu komunikacyjnego w swojej zamkniętej dzielnicy pod Los Angeles. Razem z Seleną Gomez jezdzili środkiem ulicy na segwayach, blokując tym samym cały ruch. Na niepochlebne komentarze kierowców kompletnie nie zwracał uwagi, a do torowania sobie drogi wysłał grupę ochroniarzy (fot. Kevin Winter)
"Wyglądasz jak wieloryb" W trakcie pobytu w jednym z australijskich hoteli Justin zwyzywał swoją fankę, która przebywała na basenie razem z koleżankami. Piosenkarz nazwał dziewczynę wielorybem, głośno śmiał się z jej tuszy i zasugerował udział w programie "The Biggest Loser". Świadkowie wydarzenia złożyli oficjalną skargę na zachowanie gwiazdki, a obrażona dziewczyna była bardzo przybita całą sytuacją (fot. Jeoffrey Maitem)
Brak szacunku dla symboli narodowych Podczas koncertu w Argentynie w 2013 roku Bieber zdeptał flagę kraju rzuconą przez fanów na scenę. Następnie statywem do mikrofonu zmiótł ją na ziemię. Oburzeni fani w niewybrednych słowach komentowali ignorancję muzyka (fot. Nicky Loch)
Zapłać za spotkanie z idolem 1,2 tysiąca dolarów - tyle kosztowały wejściówki na spotkanie przed koncertem Justina w Brazylii. Okazało się, że fani czekali na spóźnionego idola ponad trzy godziny, skonfiskowano im wszystkie urządzenia elektroniczne i zabroniono odzywać się do wokalisty pod groźbą wyrzucenia z sali. Sam Bieber także nie uraczył nikogo ani jednym słowem (fot. Bradley Kanaris)
Wyrzucony nawet z domu publicznego Bieber został przyłapany na wizycie w agencji towarzyskiej w Rio De Janeiro. Spędził tam około trzy godziny i został wyrzucony za "złamanie zasad panujących w domu publicznym". Nie wiadomo co wyprawiał tam Justin, ale wyszedł z budynu w towarzystwie dwóch kobiet, które razem z nim udały się do hotelu (fot. Bradley Kanaris)
Nagrany przez prostytutkę Brazylijska prostytutka Tati Neves umieściła w internecie nagranie, na którym widać słodko śpiącego Biebera. Wideo ma już ponad 35 milionów wyświetleń. Dziewczyna spędziła z nim noc w wynajmowanym przez niego domu w Brazylii. Muzyk zadzwonił do niej sam i zaproponował wspólne spędzenie wieczoru. Po opublikowaniu nagrania Tati na pewno nie dostanie kolejnej szansy (fot. Butch Dill)
Ludzka lektyka W trakcie swojego pobytu w Chinach Justin odwiedził Wielki Mur. Podczas zwiedzania rozkazał swoim ochroniarzom nosić się na barkach. Bieberowi nie chciało się męczyć nóg w trakcie wchodzenia po stromych schodach (fot. Vivien Killilea)Getty Images/Flash Press Media
Małe psy szczekają najgłośniej Bieber jest dość konfliktogenną postacią. Wielokrotnie wdawał się w pyskówki z róznymi osobami (np. z DJ-em na imprezie w Korei, przypadkowymi ludźmi pod klubami). Kiedy konflikty przybierają na sile, Justin chowa się za plecami swoich ochroniarzy (fot. Ethan Miller)
Nadmiar śliny w ustach Justin bardzo chętnie rozdaje swoje DNA. Muzyk opluł już prezenterkę Colette Harrington (kłótnia na siłowni), swojego sąsiada (zwrócił mu uwagę, że za szybko jezdzi samochodem po zamkniętej dzielnicy), DJ-a w klubie w Ohio (bo zła muzyka była) oraz swoich fanów w Toronto (stali pod balkonem jego hotelowego pokoju) (fot. Ethan Miller)
Anna Frank byłaby moją fanką O braku wychowania Justina świadczyła jego wizyta w muzeum Anny Frank w Amsterdamie. Piosenkarz i jego koledzy lekceważyli przewodniczkę, zadając dość głupie pytania, aby na koniec w księdze pamiątkowej napisać: "Anna była wspaniałą dziewczyną. Wierzę, że byłaby moją fanką". Kompletny brak wyczucia (fot. Michael Kovac)
Porzucanie zwierząt Bieber ma wyjątkowe zachcianki w kwestii swoich futrzanych podopiecznych. Niestety, kiedy zwierzątko znudzi się muzykowi, ten po prostu je porzuca. Taki los spotkał chomika Paca, który trafił do rąk jego fanki oraz małpkę Mally, która trafiła do zoo w Niemczech (fot. Jamie McCarthy)
Cyrograf przed imprezą O tym, że imprezy u Biebera są wyjątkowo intensywne przekonują się nie tylko jego sąsiedzi. Żeby wziąć udział w organizowanej przez niego balandze, trzeba podpisać umowę milczenia, oddać telefon komórkowy, nie publikować żadnych wpisów w mediach społecznościowych, a przede wszystkim zgodzić się na zagrożenia, którymi są "drobne urazy, poważne urazy, a nawet śmierć" (fot. Jamie McCarthy)

W ciągu trwającego cztery i pół godziny przesłuchania w sprawie rzekomego pobicia paparazzo przez ochroniarza Justina Biebera młody piosenkarz musiał odpowiadać na pytania zadawane przez prawnika poszkodowanego.

Jak donosi serwis TMZ.com, wyraźnie sfrustrowany przesłuchaniem wokalista w pewnym momencie nie wytrzymał nerwowo i wybiegł z sali sądowej. Powód?

Wszystko zaczęło się od pytania prawnika powoda. Adwokat paparazzo chciał dowiedzieć się, czy Selena Gomez była na miejscu rzekomego pobicia fotografa. Reprezentujący gwiazdora prawnik Howard Weitzman zgłosił sprzeciw twierdząc, że pytania o byłą partnerkę nie mają związku ze sprawą i mają na celu jedynie sprowokowanie Justina Biebera.

Gdy jednak pytanie o Selenę Gomez padło ponownie, młody piosenkarz i jego adwokat na znak sprzeciwu pospiesznie opuścili salę - relacjonuje TMZ.com.

"Nie pytajcie mnie o nią, nie pytajcie mnie o nią!" - miał krzyczeć zdenerwowany gwiazdor.

Po kilku minutach Justin Bieber i Howard Weitzman powrócili na salę rozpraw. Nie oznaczało to, że emocje opadły.

Gdy jedno z pytań Justin Bieber skwitował niechlujnym: "Taaa", prawnik fotografa zaczął dopytywać się, co oznacza taka odpowiedź. "Czy to odpowiedź twierdząca?" - zastanawiał się.

"A jaka jest do cholery różnica, pomiędzy 'taaa' a 'tak'? Co to ma być, jakiś telewizyjny quiz?" - wściekał się piosenkarz.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas