Wielki powrót z playbacku
Komentatorzy zachwycali się występem Jennifer Hudson w przerwie Super Bowl, finału ligi futbolu amerykańskiego, jednej z największych imprez sportowych na świecie. Tymczasem wokalistka śpiewała z playbacku.
Niedzielny (1 lutego) koncert Hudson w Tampie na Florydzie był jej pierwszym publicznym wystąpieniem od rodzinnej tragedii, która spadła na nią w październiku 2008 roku. Wówczas zastrzelono jej mamę, brata i kuzyna. Oskarżony w tej sprawie szwagier wokalistki został uniewinniony przez sąd.
Producenci wielkiego show, oglądanego przez blisko 100 milionów widzów, zaprosili Hudson do zaśpiewania hymnu narodowego. Jednak, żeby uniknąć ryzyka ewentualnej wpadki, wcześniej przygotowali nagranie.
"To był zbyt ważny występ" - przyznał producent Ricky Minor, który jako pierwszy pogratulował Hudson po zejściu ze sceny.
Telefon wokalistki został zasypany sms-ami pełnymi zachwytów. "Niesamowity występ. Miałem łzy w oczach" - napisał do Hudson aktor i wokalista Jamie Foxx.