Siedem razy śpiewał przed Janem Pawłem II. Teraz Al Bano spotka się z papieżem Franciszkiem

Oprac.: Michał Boroń
Na kilka dni przed spotkaniem z papieżem Franciszkiem legenda włoskiej piosenki Al Bano podzielił się z portalem Vatican News swoimi przemyśleniami związanymi z wiarą i duchowością. "Dziś tak wielu młodych ludzi gubi się, wybiera niebezpieczne ścieżki. Tak wielu ludzi umiera w poszukiwaniu sztucznego raju, ponurego raju, który w rzeczywistości okazuje się piekłem" - podkreśla 81-letni wokalista, który największe sukcesy odnosił ze swoją sceniczną i życiową partnerką Rominą Power.

Al Bano to legenda włoskiej sceny muzycznej, niezwykle popularny w naszym kraju. Jego piosenki śpiewane w duecie z Rominą Power stały się klasykami muzyki pop na całym świecie.
Duet największą sławę osiągnął w latach 70. i 80. XX wieku. Wówczas na listach przebojów królowały takie piosenki, jak m.in. "Felicita", "Sempre sempre", "Ci sara", "Liberta, Sharzan" oraz "Nostalgia Canaglia".
Małżeństwo dwukrotnie startowało w Konkursie Piosenki Eurowizji. Zarówno w 1976 roku, jak i w 1985 roku Włosi zajęli siódme miejsce.
Włosko-amerykańską parę, której urodziło się czworo dzieci, naznaczyła tragedia. Ich córka Ylenia zaginęła w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach w 1994 roku w Stanach Zjednoczonych.
Al Bano i Romina Power najpierw rozstali się na scenie, a potem w życiu prywatnym - rozwód wzięli w 1999 r. (w tle rozejścia było wspomniane zaginięcie Ylenii). Kolejne lata przyniosły otwarte spory między byłymi małżonkami, również na tle finansowym. Ostatecznie do załagodzenia konfliktu doszło latem 2013 r., kiedy to duet po blisko dwóch dekadach powrócił na scenę w Moskwie na koncercie z okazji 70. urodzin Ala Bano.
"Kiedy czas dojrzeje, lepiej zacząć podążać ku pojednaniu" - tłumaczył wówczas włoski wokalista.
Al Bano: Siedem razy śpiewałem dla Jana Pawła II
"Siedem razy śpiewałam przed Janem Pawłem II. W jego oczach widziałem powitalne spojrzenie, jakby na mnie czekał. Pamiętam wiele chwil z nim, przede wszystkim w Brazylii, na stadionie Maracanã przed 150 tysiącami ludzi. Zaśpiewałem wtedy 'Volare'Domenico Modugno, a publiczność towarzyszyła mi podczas refrenu. To był fantastyczny moment, nigdy go nie zapomnę" - wspomina 81-letni wokalista.
W rozmowie z Vatican News przypomniał też spotkania z dwoma innymi świętymi: "Pierwszym był Ojciec Pio: miałem 14 lat, byłem w San Giovanni Rotondo, przyjąłem od niego Eucharystię. Pamiętam ten moment bardzo dobrze, jakby to było wczoraj. Potem Matka Teresa z Kalkuty. Spotkanie z nimi wzbogaciło moją drogę życiową: duchowość jest zbawienna dla człowieka".
17 lutego Al Bano ma ponownie spotkać się z papieżem Franciszkiem, tym razem podczas Jubileuszu Artystów i Świata Kultury. "Będzie to ekscytujące wydarzenie w bezprecedensowym kontekście: po raz pierwszy papież spotka się z artystami w Cinecittà" - mówi.
Al Bano nie kryje się z tym, że wiara zawsze była częścią jego życia, pomagając mu w trudnych chwilach.
"To były trudne lata, wiele ran, które wciąż nie są całkowicie wyleczone. W tym momencie zaprzeczyłem swoim przekonaniom: wypełniłem swój obowiązek jako chrześcijanin, jako ojciec, jako mąż, ale nie zaakceptowałem tego, co mi się przydarzyło. Z czasem jednak odkryłem, że źle przeżywałem ten moment oddalenia od wiary. Zacząłem zadawać sobie pytanie: kim ty jesteś, że tak reagujesz na wiarę? Nawet Bóg stracił swojego syna na krzyżu. Z tej refleksji zrodziła się we mnie nowa wiara, silniejsza niż ta, którą miałem wcześniej. Wiara jest wielkim szczęściem: jest wodą na pustyni, jest pewnością, jest narzędziem przeciwko niegodziwości świata" - podkreśla Al Bano.