Rodzina zmarłego wokalisty dziękuje za wsparcie

Przypomnijmy, że 66-letni Jones doznał rozległego ataku serca i zmarł na swoim ranczu na Florydzie. W środę (7 marca) w kościele w Indianatown odbyła się prywatna ceremonia ostatniego pożegnania wokalisty, w której uczestniczyli tylko najbliżsi z rodziny, w tym cztery córki: Talia Jones, Sarah McFadden, Jessica Cramer i Annabel Jones, trzecia żona Jessica Pacheco i jej brat Joseph, menedżer Davy Jonesa.

Podczas ceremonii zagrano kilka utworów Jonesa, w tym m.in. "I'll Love You Forever" i "Written in My Heart".

"Myślę, że David był nowym uniwersalnym bohaterem - nie typowym Odyseuszem czy Beowulfem - lecz chrześcijańskim bohaterem, silnym bardziej swoim charakterem niż siłą swoich ramion" - powiedział prowadzący ceremonię ksiądz Frank O'Loughlin.

"Wiedząc o tym, że życie i muzyka naszego taty wpłynęły na tak wielu ludzi na całym świecie, czujemy się związane z wami wszystkimi. Jesteście w naszych myślach i sercach" - napisały córki Davy Jonesa w oświadczeniu opublikowanym w czwartek (8 marca).

Talia i Sarah to córki wokalisty z pierwszego małżeństwa z Lindą Haines, z kolei Jessica i Annabel to owoce drugiego małżeństwa z Anitą Pollinger.

Koledzy Jonesa z The Monkees nie uczestniczyli w ceremonii ze względu na szacunek dla żony wokalisty i jego dzieci.

Prochy Davy Jonesa mają zostać przewiezione z Florydy do rodzinnego Manchesteru w Anglii, gdzie w przyszłym tygodniu ma się odbyć publiczne pożegnanie.

Największą popularnością The Monkees cieszyli się pod koniec lat 60. (przeboje "I'm A Believer", śpiewany przez Jonesa "Daydream Believer"). W sumie zespół sprzedał ponad 65 mln płyt i singli na całym świecie.

Grupa rozpadła się w 1971 roku (później powracała wielokrotnie), a Jones zajął się solową karierą oraz współpracą z Micky Dolenzem (pod szyldem Dolenz, Jones, Boyce & Hart).

Zobacz The Monkees w przeboju "Daydream Believer":