Reklama

Powrót do przeszłości

"Forever Young" - tytuł tego największego przeboju niemieckiej grupy Alphaville można odnieść do kondycji tego zespołu podczas poniedziałkowego (12 marca) koncertu w warszawskim Teatrze Roma. Były śpiewy z zespołem, rytmiczne oklaski i zapalniczki.

"Forever Young" - tytuł tego największego przeboju niemieckiej grupy Alphaville można odnieść do kondycji tego zespołu podczas poniedziałkowego (12 marca) koncertu w warszawskim Teatrze Roma. Były śpiewy z zespołem, rytmiczne oklaski i zapalniczki.

Marek Sierocki, który zapowiadał występ Alphaville, przypomniał, że zespół ten narodził się w XX wieku, czyli tak naprawdę niedawno, choć określenie "dwudziesty wiek" brzmi, trzeba przyznać, wiekowo.

Sala Teatru Roma zgromadziła wielu wielbicieli tego zespołu, którego liderem niezmiennie, od samego początku, jest Marian Gold. Sądząc po reakcji starszych i młodszych fanów, muzyka reprezentowana przez Alphaville, czyli mieszanka rocka i popu, wcale się nie zestarzała.

Szczególnie ciepło został przyjęty wielki przebój zespołu - "Forever Young".

Reklama

"To był wspaniały powrót do przeszłości. Przypomniałem sobie dawne czasy, połowę lat osiemdziesiątych, kiedy słuchałem tego w Lidzbarku Warmińskim, w moim dalekim, małym miasteczku, w małym radioodbiorniku" - komentował po koncercie Piotr Szwedes.

"Warto było przyjść, żeby zobaczyć, że lata lecą a coś, co kiedyś było przebojem, nie starzeje się. Też miałem kilka retrospekcji podczas tego koncertu - koniec podstawówki, początek szkoły średniej, pierwsze dyskoteki, słuchanie muzyki z Grundiga, moment, kiedy trafiło do Polski coś, co się nazywało new romantic. Pamiętam, że oprócz Alphaville była też grupa Classix Nouveaux. Takie mam wspomnienia. Czyżbyśmy się troszkę zestarzeli?" - dodał Jacek Bończyk.

AKPA/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Alphaville
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama