Piękne pożegnanie Whitney Houston
W sobotę, 18 lutego, odbył się pogrzeb zmarłej tydzień wcześniej słynnej piosenkarki Whitney Houston. Trwającą ponad trzy i pół godziny uroczystość zorganizowano na terenie kościoła baptystów, w którym Whitney śpiewała jako dziecko.
Pożegnanie Whitney Houston
W sobotnie południe (18 lutego) w New Jersey rozpoczął się pogrzeb amerykańskiej wokalistki Whitney Houston, która zmarła w wieku 48 lat. Na uroczystości pojawili się m.in. Alicia Keys, Elton John, Beyonce, jej mąż Jay-Z, a także aktor Kevin Costner, z którym artystka zagrała w filmie "Bodyguard". Tłumy fanów zgromadziły się wzdłuż trasy, którą przewożono trumnę z ciałem artystki.
Choć fani nie mogli uczestniczyć w pogrzebie, tłumy wielbicieli piosenkarki gromadziły się wzdłuż trasy złotego samochodu, którym przewieziono ciało artystki.
Na uroczystość w rodzinnym Newark w stanie New Jersey zaproszonych zostało 1,5 tys. gości - rodzina, przyjaciele i znajomi gwiazdy.
Ceremonię, prowadzoną przez pastora Marvina L. Winansa, rozpoczął występ chóru gospel. Pierwsze przemówienie wygłosił burmistrz Newark, Cory Booker. W centralnej części kościoła New Hope znalazła się srebrna trumna z ciałem piosenkarki, udekorowana białymi różami i purpurowymi liliami.
Poruszającą mową podzielił się z uczestnikami pogrzebu aktor Kevin Costner, który wspominał wspólną pracę z Whitney na planie filmu "Bodyguard". Barwne anegdoty Costnera często przerywały salwy śmiechu, które chwilę później zmieniały się w łzy wzruszenia.
"Teraz eskortuje cię już armia aniołów. Kiedy zaśpiewasz przed Nim, niczym się nie martw - poradzisz sobie" - Costner nawiązał do słów Whitney, która w trakcie kręcenia "Bodyguarda" często pytała go, czy na pewno jest wystarczająco dobra to tej roli.
Oprócz popularnego aktora w Newart pojawili się także m.in. Alicia Keys, Stevie Wonder, Dionne Warwick, R. Kelly (ich występy uświetniły ceremonię), a także Oprah Winfrey, Bill Cosby, Mariah Carey, Mary J. Blige, Elton John, Beyonce i jej mąż Jay-Z.
Swój występ podczas uroczystości musiała odwołać Aretha Franklin, matka chrzestna Whitney. Powodem tej nagłej zmiany planów był zły stan zdrowia piosenkarki.
Clive Davis, który uważany jest za odkrywcę talentu Houston i jej mentora, opowiadał podczas ceremonii o wielkiej pasji, z jaką wokalistka podchodziła do śpiewania.
"Całe życie można czekać na taki głos. Nowych kompozycji słuchała uważnie, siedząc na dywanie. Następnie wstawała i zaczynała śpiewać, przejmując utwór na własność. Odnajdywała w dźwiękach znaczenia, o których nie śniło się autorom tych piosenek" - powiedział Davis.
Producent podkreślał, że Whitney szykowała się do kolejnego powrotu na scenę, że była zdeterminowana, by odzyskać swój dawny głos. "Clive, będę gotowa na sierpień" - miała mu powtarzać.
Nie obyło się też bez kontrowersji. Na pogrzebie pojawił się były mąż Whitney, Bobby Brown, który obwiniany jest o kłopoty wokalistki z narkotykami. Ich toksyczny związek był też wyjątkowo wyniszczający psychicznie dla Whitney. Jak donoszą amerykańskie media, Brown opuścił uroczystość po 20 minutach.
Ceremonia zakończyła się mocnym i radosnym zarazem kazaniem, a następnie modlitwą pastora Marvina L. Winansa.
48-letnia Houston odeszła 11 lutego w hotelu w Beverly Hills. Według nieoficjalnych doniesień, niepotwierdzonych jeszcze pełnym raportem toksykologicznym, piosenkarka zmarła wskutek zmieszania silnych leków na receptę z alkoholem.
Artystka została pochowana obok swojego ojca na cmentarzu Fairview w Westfield.
Posłuchaj Whitney Houston w przeboju "I Will Always Love You":
Czytaj także: