Reklama

Odgryza się Kasi Klich

Pamiętacie radiową wojnę Kasi Klich, która wpędziła ją w depresję? Wokalistce w ostrych słowach odpowiedział Robert Kozyra, szef Radia Zet.

"Jest jedną z postaci najbardziej znienawidzonych przez polskich muzyków. Oczywiście nikt nie mówi tego głośno. Większość wchodzi mu w tyłek bez mydła" - szydziła Klich na swoim blogu.

Wokalistka we wrześniu 2008 roku napisała tekst, w którym w ostrych słowach skrytykowała szefa Zetki. Klich przy okazji miała pełną świadomość, że przez to "jest skazana na banicję w królestwie Pana Kozyry". Zdaniem wokalistki za obecność na antenie trzeba zapłacić.

Na łamach "Gali" mamy dalszy ciąg sporu, bo na ten temat wypowiedział się Robert Kozyra. Radiowiec nie zostawił suchej nitki na Kasi Klich.

Reklama

"Jestem bezlitosny dla wszystkich, którzy nie mają talentu (...) Pani Klich lepiej zabrałaby się za nagrywanie piosenek albo otworzyła kwiaciarnię" - powiedział.

Wypowiedź Kozyry spotkała się z szybkim komentarzem Klich na jej blogu:

"Niestety nie skorzystam z bezcennych rad Pana Prezesa, ponieważ nie posiada On żadnych kwalifikacji zawodowych, które dawałyby mu prawo do oceniania mojego warsztatu wykonawczego, kompozycji, aranżacji, produkcji muzycznych etc. Pan Prezes nigdy nie był i nie będzie dla mnie autorytetem w dziedzinie, o której nie ma zielonego pojęcia" - tłumaczy wokalistka.

Na koniec również zaproponowała Kozyrze zmianę branży. "Jeśli Pan Prezes proponuje mi otwarcie kwiaciarni, ja proponuję Panu Prezesowi otwarcie hurtowni doniczek".

Zobacz teledyski Kasi Klich na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Robert Kozyra | kasia | Kasia Klich | Bogdan Klich
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy