"Nikt mnie nie zauważył"
45. festiwal opolski jest jednocześnie 31. z udziałem Maryli Rodowicz.
Najpopularniejsza polska piosenkarka na deskach amfiteatru w Opolu debiutowała równo 40 lat temu. Piątkowy recital to swego rodzaju ukoronowanie imponującej kariery Rodowicz, a także idealny moment do wspominania dawnych występów na tym festiwalu.
"Pierwszy raz byłam w Opolu w 1968 roku; nikt mnie nie zauważył, więc tego nie liczę" - śmieje się piosenkarka w rozmowie z dziennikiem "Polska".
Historia występów Maryli Rodowicz w Opolu to także historia fantazyjnych kreacji, z których słynie.
"Zawsze strasznie kombinowałam, w co się ubrać, bo było bardzo ważne, żeby mieć coś wystrzałowego. W 1971 roku nie miałam żadnego pomysłu. Już trochę w panice, poleciałam do Cepelii w Opolu i kupiłam dwie wełniane chusty z frędzlami, zrobione z połączonych ze sobą kwiatów. Piękne były, jedną się przepasałam, zamiast spódnicy, a drugą założyłam przez głowę, jako bluzkę" - wspomina Rodowicz.
Nowa płyta piosenkarki nosi tytuł "Jest cudnie". Czy można to odnieść również do Opola?
"Jest cudnie, bo ciągle wpuszczają mnie na scenę opolską i ciągle mam publiczność" - cieszy się Maryla.
Zobacz teledyski Maryli Rodowicz na stronach INTERIA.PL.