Michał Wiśniewski nie cierpiał
Lider Ich Troje miał kamienie nerkowe. Artyście groził bolesny zabieg ich usunięcia.
Ale, jak donosi "Fakt", Michał uniknął potwornych męczarni, jakim towarzyszy "urodzenie" kamieni. Na szczęście okazało się, że same się one rozpuściły.
Jakiś czas temu Michał Wiśniewski zaczął odczuwać silne bóle. Ból stawał się nie do wytrzymania i w końcu artyście nie pozostało nic innego, jak wizyta u specjalisty.
"Ból pojawił się tak nagle, że zupełnie nie miałem pojęcia co to może być" - mówi "Faktowi" lider Ich Troje.
"Wcześniej nic mnie tak nie bolało, więc się wystraszyłem" - dodaje.
Wizyta u lekarza zakończyła się diagnozą, że to kamienie nerkowe. Jak wiadomo ich usunięcie do najprzyjemniejszych nie należy, a zwłaszcza u panów perspektywa "urodzenia" kamieni wywołuje przerażenie.
Niestety - w przypadku piosenkarza wszystko wskazywało na to, że zabieg będzie konieczny.
Artysta cierpiał, ale starał się nie myśleć o tym, co go czeka. Jeszcze w zeszłym tygodniu artysta szykował się do odwiedzin szpitala.
Na jego szczęście dokładniejsze badania wykazały, że kamienie - to tylko małe kamyki i rzecz wcale nie jest taka poważna. Dzięki specjalnym lekarstwom kamienie rozpuściły się samoistnie i cała przygoda okazała się bezbolesna i wcale nie taka straszna.
Zobacz teledyski Ich Troje na stronach INTERIA.PL!