Małpy nagrywają singla!

Znany krytyk muzyczny i prezenter radiowo-telewizyjny Marek Sierocki odkrył nowy talent muzyczny... w ogrodzie zoologicznym.

Nagranie śpiewu debiutantów Marka Sierockiego zmiksowane zostanie przez najlepszych DJ-ów ze znanym włoskim utworem "Pinokio". Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że tymi solistami są... gibony ze stołecznego zoo.

"Przygotowuję singel, który ma się stać tegorocznym hitem. Na pomysł stworzenia tego utworu wpadłem, gdy byłem na spacerze w zoo. Dowiedziałem się wtedy, że te małpy mają w zwyczaju codziennie rano "śpiewać". Nie czekałem długo i zacząłem działać" - opowiada Marek Sierocki.

Nagrania odbywały się pod wybiegiem dla gibonów na nowoczesnym, bardzo czułym sprzęcie.

"Obawialiśmy się, że nic nie wyjdzie z nagrania, bo małpy te "śpiewają" przede wszystkim, gdy jest ładna pogoda. A my mieliśmy je nagrywać przy siąpiącym deszczu" - relacjonuje Sierocki.

"Przez kilkanaście minut czekaliśmy w napięciu, kiedy zacznie się koncert. Na szczęście zwierzętom w tym dniu nie przeszkodził deszcz" - dodaje z ulgą.

Okazało się jednak, że nagranie z zoo wymaga bardzo wiele pracy. Trzeba je oczyścić z innych dźwięków, które zarejestrowano, m.in. z odgłosów innych mieszkańców ogrodu i samochodów. Po kilkunastu dniach pracy udało się tego dokonać. Teraz nad projektem pracują DJ-e.

Gwiazdą firmującą ten projekt ma zostać najmłodszy z gibonów, który przyszedł niedawno na świat. Małpka nie ma jeszcze imienia. Nie wiadomo nawet, jakiej jest płci, ponieważ nie odstępuje na krok swojej matki, a ta nie pozwala zbliżyć się opiekunom do maleństwa. Gdy będzie miała jasne futro, to znaczyć będzie, że jest dziewczynką, a jeśli ciemne, to chłopcem.

Zmiksowany utwór zostanie wydany jako singel. Na pewno będzie go można kupić w stołecznym zoo, a część dochodu zostanie przeznaczona na jego rzecz.

"Nie chcę jeszcze zdradzać, czy powstanie teledysk. Mam nadzieję jednak, że radia będą promować ten utwór. Jeszcze trochę cierpliwości i zaprezentujemy ten kawałek" - mówi Marek Sierocki.

Czy warszawskie gibony zdobędą co najmniej taką sławę, jak słynny Crazy Frog, czy Holly Dolly? A może powstanie cała płyta z wokalnymi popisami zwierząt ze stołecznego ogrodu.

"Tego nie wykluczam" - mówi tajemniczo Marek Sierocki.