Maja Hyży wciąż przebywa w szpitalu. "Wczoraj tańczyłam i skakałam". Na nowo uczy się chodzić

Maja Hyży - polska wokalistka, która zasłynęła dzięki programowi "X-Factor" - ostatnio spędza dużo czasu na szpitalnych salach. Kilka tygodni temu zdecydowała się na znaczącą zmianę w swoim życiu i przeszła operację piersi. Wokalistka chciała przywrócić im kształt sprzed czterech ciąż, za którym tęskniła. Był to jej kompleks, któremu postanowiła postawić czoła. Nie minęło zbyt wiele czasu, a gwiazda ponownie trafiła na stół operacyjny. Przez chorobę Otto-Chrobaka od dawna zmaga się z problemami z biodrem. Raz na jakiś czas zmuszona jest poddać się tzw. rewizji - wymianie zużytej endoprotezy na całkiem nową. Właśnie w tym celu znów odwiedziła placówkę.

Swój pobyt w szpitalu Maja Hyży relacjonuje na Instagramie. Do sieci właśnie trafił krótki filmik, na którym widać, jak artystka na nowo uczy się chodzić. Po operacji zmuszona jest poruszać się z pomocą balkoniku. Gwiazda wyznała, że nie jest jej łatwo, lecz wciąż ma ogromną nadzieję na lepsze jutro.

"Wczoraj tańczyłam i skakałam, dzisiaj uczę się nowej rzeczywistości. Dam radę, bo kto, jak nie ja? Wrzucam ten filmik na pamiątkę dla siebie, bo kiedyś – mam nadzieję – będzie lepiej" - napisała w poruszającym wpisie Maja Hyży.

Fani Mai Hyży pospieszyli ze słowami otuchy dla artystki. Pod jej niepokojącym filmikiem, na którym widać, że nie daje rady poruszać się o własnych siłach, zamieścili masę pozytywnych komentarzy. "Z tym uśmiechem cudnym oby do przodu", "Dużo siły!", "Brawo Majeczko, małymi kroczkami i do przodu", "Wojowniczka!", "Maju trzymam kciuki. Super, że pokazujesz też tą inną stronę życia" - czytamy w mediach społecznościowych.

Chwilę po przebytej operacji biodra wokalistka podzieliła się z obserwatorami swoim zdjęciem z sali zabiegowej. Podkreśliła wówczas, że nie czuje się najlepiej, choć może nie dawać tego po sobie poznać.

"Nie będę malować trawy na zielono, bo czuję się bardzo źle… jak nigdy. W moim 35 letnim życiu przeszłam już siedem operacji na biodra, o czym pewnie nie macie nawet pojęcia, ale to dobrze, bo nie potrzebuję użalania się nade mną. Ale tę wyjątkowo źle znoszę. Raczej jestem silną babką, ale z tą operacją i z tym bólem nie mam siły walczyć… Pionizacja moja trwała kilka sekund, bo ciało i głowa odmawia posłuszeństwa. W poniedziałek kolejne podejście" - można było przeczytać na Instagramie.