Reklama

Jajkami w Kasię Cerekwicką!

Kasia Cerekwicka opowiada o dziwnych wydarzeniach w jej życiu.

Kasia Cerekwicka opowiada o dziwnych wydarzeniach w jej życiu.

Piosenkarka w rozmowie z "Galą" opowiada o scenicznych wpadkach:

"Kiedyś na koncercie we Wrocławiu na środku sceny stał taki ładny, wiklinowy koszyczek. I ja sobie wymyśliłam, że tak sobie usiądę na tym koszyczku i zaśpiewam balladę" - wspomina Cerekwicka.

"Jak usiadłam, to on się zarwał. Ludzie się śmiali, a ja razem z nimi" - dodaje na wesoło.

Podczas występów zdarzały się też mniej przyjemne incydenty:

"Kiedyś zostałam obrzucona jajkami podczas koncertu. Kwituję taką sytuację: Drodzy państwo, dzięki Bogu one są świeże" - śmieje się piosenkarka.

Reklama

Cerekwicka dodaje, że pech prześladuje ją od zawsze:

"Moi znajomi w ogóle już nie reagują na takie sytuacje. Przyzwyczaili się, że mam dziwne wpadki" - mówi "Gali".

"Poczynając od nazwiska. Nazywano mnie już: Cerek-Wilka albo Cere Kwika. Tylko mnie się może przytrafić mandat w pociągu, gdy jadę spóźniona na egzamin. Muszę wsiąść akurat w ten jeden jedyny pociąg na siedem, w którym nie można kupić biletu u konduktora" - wymienia.

"Za dawnych czasów notorycznie wlepiano mi mandaty w komunikacji miejskiej. Znajdowałam bilet, dopiero jak mnie spisano i jak już się rozeszliśmy" - wspomina.

Zobacz teledyski Kasi Cerekwickiej na stronach INTERIA.PL!

Gala
Dowiedz się więcej na temat: 'Kasa' | dziwne | one | jaja | piosenkarka | kasia | Katarzyna Cerekwicka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy