Historia "Hurt" Johnny'ego Casha. Rick Rubin "myślał, że oszalałem"

Rzadko zdarza się sytuacja, w której cover popularnego utworu zyskał większą popularność niż jego oryginalna wersja. W takim wypadku, pierwotna wersja często odchodzi w zapomnienie, a hit przeżywa drugą młodość. Dobrymi przykładami takich utworów są "The Man Who Sold the World" Davida Bowiego i interpretacja Nirvany, która skradła serca słuchaczy lub "Hurt", którego wersja nagrana przez Johnny'ego Casha znacząco przebiła popularnością oryginał stworzony przez Nine Inch Nails.

Historia powstania "Hurt" w wykonaniu Johnny'ego Casha
Historia powstania "Hurt" w wykonaniu Johnny'ego CashaABC Photo Archives/Disney General Entertainment Content via Getty ImagesGetty Images

Na początku lat 90. kariera Johnny'ego Casha wisiała na włosku. Wytwórnia Columbia, z którą spędził 25 lat, postanowiła zakończyć współpracę z muzykiem. Jego twórczość nie przyciągała już tylu fanów, a sam muzyk nie miał pomysłów na to, jak zaskoczyć słuchaczy. W dodatku Cash zmagał się z uzależnieniem, a jego problemy zdrowotne się pogarszały.

Wszystko zmieniło się w 1992 roku, gdy po koncercie do Johnny'ego podszedł młody, topowy producent muzyczny i zaproponował mu pomysł, który miał ożywić jego karierę. Był to współzałożyciel wytwórni Def Jam, Rick Rubin, który doświadczając występu Casha, poczuł, że to jeszcze nie koniec jego przygody z muzyką.

Jak Rick Rubin uratował karierę Johnny'ego Casha?

W jednym ze swoich ostatnich wywiadów Johnny Cash, który zmarł w 2003 roku, wspomniał o rozmowie z Rickiem Rubinem, która zmieniła bieg jego kariery: "Powiedziałem: 'Gdybyś miał mnie w swojej wytwórni płytowej, co byś zrobił, czego nie zrobił nikt inny?'". Rubin odpowiedział: "To, co bym zrobił, to posadziłbym cię przed mikrofonem i nagrał dowolną piosenkę, jaką tylko zechcesz. Tylko ty i gitara". Na co Cash odparł: "Mówisz o marzeniu, które miałem dawno temu".

Kto napisał piosenkę "Hurt"?

Lider Nine Inch Nails, Trent Reznor na początku lat 90. wynajął dom w Los Angeles, aby napisać i nagrać nowy album. Muzyk w tym okresie był w bardzo złym stanie psychicznym, nie radził sobie z popularnością, jaką zyskał, i czuł się bardzo zagubiony. Ten ciężki okres popchnął go do przelania emocji nam papier. W ten sposób narodziła się pierwotna, budząca niepokój wersja "Hurt" (sprawdź!). Z początku, utwór nazywał się "a valentine to the sufferer", ze względu na chichy i intymny początek utworu, który przechodzi w pełen nadziei refren.

W wywiadzie dla "Song Exploder", Reznor opowiedział o utworze: ''Zawsze miałem w sobie smutek i poczucie opuszczenia, myślę, że mnie prześladuje i nigdy nie czuję się jakbym pasował gdziekolwiek. Zawsze czuję się jak obcy. To nie jest racjonalne, po prostu często się zdarza".

"Hurt" w wykonaniu Johnny’ego Casha mogło nigdy nie powstać

Pomysł podsunął gitarzyście sam Rick Rubin. Z początku Cash nie był przekonany do tej propozycji. W rozmowie z Rickiem Beato, producent wspomniał: "Kiedy wysłałem mu piosenkę Nine Inch Nails, myślał, że oszalałem. Wypaliłem mu płytę CD z 25 potencjalnymi piosenkami i 'Hurt' było numerem 1. Nie zwrócił na niego uwagi. Wysłałem mu kolejne CD, gdzie znowu było numerem 1. Wysłałem mu ten kawałek ze trzy razy, ale nie zareagował na niego. W końcu mu powiedziałem: 'Tam jest taka piosenka, którą ci wysłałem'. Odparł: 'Tak, nie widzę tego'. W końcu nagrałem demo i powiedziałem: 'Może zabrzmieć tak. Przeczytaj tekst'. Myślę, że to go przekonało".

Wersja Johnny'ego jest bardziej elegancka i dużo prostsza w swojej konstrukcji niż materiał źródłowy. Gitara akustyczna w akompaniamencie organów i pianina dały muzykowi idealną przestrzeń, aby pracować swoim starym i zmęczonym głosem. Jego wokal w idealny sposób był w stanie przekazać emocje utworu pogłębiając jego znaczenie, jednocześnie nie ujmując oryginałowi.

Był to jeden z ostatnich utworów, które nagrał Johnny Cash. Muzyk w 2003 roku, w wieku 71 lat zmarł z powodu powikłań związanych z cukrzycą, która spowodowała niewydolność dróg oddechowych.

Michał Wiśniewski o występie na Pol’and’Rocku: "Nie odbierzecie mi tego"Oliwia Kopcik, Oliwia Kopcik, Oliwia KopcikINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas