Reklama

Ewa Farna miała groźny wypadek

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło we wtorek (22 maja) rano na drodze między Trzyńcem i Wędrynią. Jak podały czeskie media, Ewa Farna uległa wypadkowi. Informację potwierdziła sama wokalistka, która przyznała, że zasnęła za kierownicą.

Farna, która kierowała samochodem marki volkswagen tiguan, nagle zjechała z drogi. Było to o szóstej nad ranem. Świadkowie twierdzą, że jej auto dachowało. Na szczęście polsko-czeskiej piosenkarce udało się wyjść z wypadku bez poważniejszych obrażeń.

Według czeskich mediów Farna wracała z imprezy, podczas której świętowała ukończenie szkoły średniej.

"Piosenkarka była pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało jeden promil. Wykroczenie skutkuje odebraniem prawa jazdy i dalszymi konsekwencjami" - powiedział cytowany przez serwis Idnes.cz rzecznik policji, Vlastimil Starzyk.

Ewa Farna zaprzecza, jakoby prowadziła po pijanemu.

"Prawdziwą przyczyną wypadku było ogromne zmęczenie po kilku nieprzespanych nocach przed maturą. Zasnęłam podczas jazdy i zjechałam z drogi. Samochód jest całkowicie zniszczony, ze mną, dzięki Bogu, wszystko w porządku. Dla mnie najważniejsze jest to, że nikogo nie skrzywdziłam. Jestem teraz w szpitalu - doznałam wstrząsu mózgu i powierzchownych obrażeń. Nie byłam pijana" - napisała wokalistka na swojej stronie internetowej.

Reklama

"Dziękuję Bogu za pomocną dłoń, dziękuję rodzinie i przyjaciołom za wsparcie. To było wstrząsające doświadczenie, które przywraca właściwą hierarchię wartości" - oświadczyła Ewa Farna.

Aktualizacja: Co ciekawe, z polskiej wersji oświadczenia (powyżej tłumaczenie z czeskiego), która ukazała się później, wypadło zdanie "Nie byłam pijana".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wypadku | groźny wypadek | wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy