Eurowizja: nie mamy szans
Isis Gee jeszcze nie wyszła na scenę, jeszcze nie zaśpiewała, a już stoi na straconej pozycji. Podczas konkursu Eurowizji, jak co roku, jednym z kluczowych czynników będą "układy".
Chodzi o naturalne układy etniczne, geopolityczne. Polska nie należy do żadnego z "bloków wsparcia" czyli państw, które głosują na siebie niezależnie od prezentowanych utworów.
Przypomnijmy, że Isis będzie reprezentować Polskę podczas pierwszego półfinału konkursu Eurowizji, który odbędzie się we wtorek, 20 maja. Spośród 19 wykonawców w finale znajdzie się 10 - dziewięciu wybiorą widzowie, a jeden otrzyma "dziką kartę" od jury.
Przyjrzyjmy się zatem owym "blokom wsparcia", które sprawiają, że szanse Polski są minimalne (pod uwagę wzięci zostali tylko uczestnicy pierwszego półfinału, a więc bezpośredni rywale Gee).
Bardzo silne zaplecze punktowe ma Rosje. W ciemno można obstawiać, że dostanie dużo punktów od Armenii, Estonii, Azerbejdżanu i Mołdawii. W 2007 roku w finałowym głosowaniu Rosja otrzymała od Armenii 12 punktów (maksimum). Rok wcześniej było tak samo - również 12 punktów. Od Estonii w 2007 roku Rosjanie dostali 12 punktów, w 2006 - 10, a w 2005 - 7. Mołdawia także nie poskąpiła - w trzech ostatnich finałach Eurowizji przyznała Rosji odpowiednio: 8, 10 i 10 punktów. Jeśli chodzi o Azerbejdżan, to w omawianych edycjach udziału nie brał, ale jego związki z Rosją są na tyle silne, a mniejszość rosyjska na tyle liczna, że tu również można się spodziewać solidnego wyniku.
Już na starcie Rosjanie mogą sobie śmiało dopisać grubo ponad 30 punktów od tych państw. Do tego na pewno dołoży coś Finalndia (w 2006 roku dali Rosjonom 12 punktów, w 2005 - 7).
Rosja oczywiście nie pozostanie swoim bratnim narodom dłużna i w nagrodę obdzieli je solidnie punktami. W 2007 roku Armenia otrzymała ich od Rosjan 10, w 2006 roku - 12. Mołdawia również nie mogła narzekać. W 2007 roku Rosjanie powiększyli jej konto punktowe o 6 jednostek, w 2006 roku o 3 (tylko 5 państw przyznało wtedy Mołdawii punkty), a w roku 2005 o 10.
Za plecami Rosji powstał bardzo silny sojusz Mołdawii i Rumunii. Rumunia przyznała w ostatnich trzech latach Mołdawii kolejno: 12, 12 i... 12 punktów! Z kolei Mołdawia podarowała Rumunii odpowiednio: 12, 12 i 7 punktów.
Bardzo łatwo wskazać także inne pary, które z pewnością będą się na siebie głosowały: Belgia i Holandia czy Norwegia z Finlandią.
Osobny "blok wsparcia" tworzyć będą Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra oraz Słowenia. W 2007 roku Bośnia i Hercegowina otrzymała od Słowenii 8 punktów, natomiast Słowenia od Bośni i Hercegowiny punktów 7. Rok wcześniej BiH dostała od Słoweńców maksymalną ocenę. Z kolei Czarnogóra przyznała w 2007 roku Słowenii 8 punktów, a Bośniakom 7.
Gdzie w tym wszystkim jest miejsce Polski?
Polska mogłaby śmiało znaleźć się w podobnym "układzie" razem z Ukrainą, Białorusią, Litwą czy Węgrami. Problem w tym, że żadne z tych państw w pierwszym półfinale tegorocznej Eurowizji nie startuje.
Podczas gdy zaprzyjaźnione państwa będą się obdarowywać punktami, osamotniona Polska będzie musiała liczyć na... Amerykankę, bo tylko oszałamiający występ Isis Gee mógłby zaprzeczyć, albo chociaż delikatnie nagiąć geografię polityczną i etniczną Europy.
Dołącz do fanów Eurowizji w serwisie Muzzo.pl.
Zobacz teledyski Isis Gee na stronach INTERIA.PL.